Rok wydania: 2013
Ilość stron: 128
Przedział wiekowy: 6+
Link do książki na stronie wydawcy
Moje koleżanki z pracy zapewne stwierdzą, że ze mną coś nie tak (spoko, nie przeszkadza mi to :)), ale muszę przyznać i głośno to powiedzieć: lubię książki dla młodzieży i lubię książki dla dzieci. O ile osoby nie mające dzieci nie będą potrafiły mnie zrozumieć, o tyle mam nadzieję, że spotkam się ze zrozumieniem mam i tatusiów :)
Jeżeli jesteś rodzicem i do tej pory nie miałeś/aś frajdy z czytania książki dziecku, to polecam "Przepraszam, czy tu straszy".
Pewnego dnia, biały dworek jednak zostaje sprzedany. Jego nowymi właścicielami stają się Poświatowscy, ludzie niezmiernie zapracowani i niezwykle przywiązani do wszelkich gadżetów elektronicznych. Jak to się stało, że nie uciekli Oni tak jak inni klienci zainteresowani zakupem dworku? Co w tej sytuacji zrobią Zaświatowscy? Mówię Wam, sprawa ciekawie się rozwinie :)
"Przepraszam, czy tu straszy?" to zabawna i fascynująca historia, dla dzieci lubiących dreszczyk emocji. Momenty "straszne" przedstawione zostały przez autora w taki sposób, że wzbudzają raczej śmiech niż przerażenie, więc nie ma co się martwić, że dzieci spać nie będą mogły po wieczornej lekturze. Książka jest bardzo interesująca, spodoba się chłopcom i dziewczynkom (i mamusiom takim jak ja :))
Chciałam jeszcze zwrócić uwagę na to, że świat przedstawiony w książce częściowo przypomina dzisiejsze realia. Nie mam tu na myśli oczywiście duchów, ale całą tę elektroniczną otoczkę: komórki, tablety, laptopy, ... i pęd w jakim żyjemy. Pan Poświatowski jest karykaturą dzisiejszego człowieka uzależnionego od technologii.
Książeczka "Przepraszam, czy tu straszy?" jak wszystkie książki z Papilonu, które dotychczas miałam okazję czytać, jest bardzo ładnie i porządnie wydana. Okładka jest sztywna, kartki nie są grube, jednak papier jest dobrej jakości. Ilustracji jest znacznie mniej niż tekstu, jednak przyciągają one oko i często są śmieszne.
Książka nadaje się zarówno do samodzielnego czytania (duże litery, prosty tekst), jak i do czytania przez rodziców dzieciom do poduszki. Tematyka niby jest straszna, ale spokojnie nie wystraszy dzieci. "Przepraszam, czy tu straszy" wciągnie nie tylko dziecko, ale również i towarzyszącego w czytaniu dorosłego.
Jeżeli jesteś rodzicem i do tej pory nie miałeś/aś frajdy z czytania książki dziecku, to polecam "Przepraszam, czy tu straszy".
Niedaleko za miastem stoi sobie stary dworek z białymi ścianami i brązowym dachem. Po mimo tego, że budynek jest całkiem fajny, agenci nieruchomości nie mogą znaleźć na niego kupca. Dlaczego? Hmm trudno stwierdzić. Zarówno chuligani mający ochotę zniszczyć dworek, jak i klienci zainteresowani jego zakupem, wszyscy uciekają od niego jak najdalej.
Zdradzę Wam, że nie dzieje się tak bez przyczyny. O to by nikt nie chciał dworku kupić dbają jego tajemniczy, bezcieleśni mieszkańcy, rodzina Zaświatowskich. Zamieszkują oni dworek od wielu lat i nie mają ochoty dzielić się swą posiadłością z innymi rodzinami.
Zdradzę Wam, że nie dzieje się tak bez przyczyny. O to by nikt nie chciał dworku kupić dbają jego tajemniczy, bezcieleśni mieszkańcy, rodzina Zaświatowskich. Zamieszkują oni dworek od wielu lat i nie mają ochoty dzielić się swą posiadłością z innymi rodzinami.
Pewnego dnia, biały dworek jednak zostaje sprzedany. Jego nowymi właścicielami stają się Poświatowscy, ludzie niezmiernie zapracowani i niezwykle przywiązani do wszelkich gadżetów elektronicznych. Jak to się stało, że nie uciekli Oni tak jak inni klienci zainteresowani zakupem dworku? Co w tej sytuacji zrobią Zaświatowscy? Mówię Wam, sprawa ciekawie się rozwinie :)
"Przepraszam, czy tu straszy?" to zabawna i fascynująca historia, dla dzieci lubiących dreszczyk emocji. Momenty "straszne" przedstawione zostały przez autora w taki sposób, że wzbudzają raczej śmiech niż przerażenie, więc nie ma co się martwić, że dzieci spać nie będą mogły po wieczornej lekturze. Książka jest bardzo interesująca, spodoba się chłopcom i dziewczynkom (i mamusiom takim jak ja :))
Chciałam jeszcze zwrócić uwagę na to, że świat przedstawiony w książce częściowo przypomina dzisiejsze realia. Nie mam tu na myśli oczywiście duchów, ale całą tę elektroniczną otoczkę: komórki, tablety, laptopy, ... i pęd w jakim żyjemy. Pan Poświatowski jest karykaturą dzisiejszego człowieka uzależnionego od technologii.
Książeczka "Przepraszam, czy tu straszy?" jak wszystkie książki z Papilonu, które dotychczas miałam okazję czytać, jest bardzo ładnie i porządnie wydana. Okładka jest sztywna, kartki nie są grube, jednak papier jest dobrej jakości. Ilustracji jest znacznie mniej niż tekstu, jednak przyciągają one oko i często są śmieszne.
Książka nadaje się zarówno do samodzielnego czytania (duże litery, prosty tekst), jak i do czytania przez rodziców dzieciom do poduszki. Tematyka niby jest straszna, ale spokojnie nie wystraszy dzieci. "Przepraszam, czy tu straszy" wciągnie nie tylko dziecko, ale również i towarzyszącego w czytaniu dorosłego.
Widzę, że współpraca z Papilonem kwitnie - i bardzo dobrze, bo wydawnictwo zdecydowanie na wysokim poziomie!
OdpowiedzUsuńKsiążeczki nie znam, ale już za kilka lat będę miała dobrą "przykrywkę" dla takiej lektury :) (też sobie lubię czasem poczytać coś z dużą czcionką, prostymi zdaniami i słusznym przesłaniem...)
A koleżanki z pracy mają chyba coś wspólnego z panią bibliotekarką z naszej osiedlowej biblioteki - zawsze dziwnie na mnie patrzy jak wypożyczam Pratchetta - a ja zupełnie nie rozumiem dlaczego jest ustawiony w dziale młodzieżowym :P - o Narnii nawet nie wspomnę...
Moje koleżanki jeszcze młode są, dzieci nie mają więc i okazji do przeczytania takich książek im brakuje :) Jeszcze niedawno też mi się wydawało dziwne, że dorosłemu może sprawić przyjemność czytanie książek dla dzieci, ale jak zaczęłam czytać to zdanie zmieniłam :)
UsuńJeżeli chodzi o Papilon to jestem bardzo zadowolona z tej współpracy. Książeczki mają mądre, ładnie wydane i do tego tak tanie. Przykładowo "Przepraszam, czy tu straszy?" kosztuje niecałe zł.!!!
Pratchetta nie miałam okazji przeczytać, ale mój Mąż mi polecał i wiele pozytywnych opinii na temat Jego książeczk czytałam tak więc w końcu i ja się z nim zapoznam :)
Ja na razie jestem na etapie książeczek dla młodszych dzieci ;) Ale pewnie za jakiś czas i takie książeczki będę czytać Elmirce i pewnie sama je polubię :)
OdpowiedzUsuń:) wszystko w swoim czasie :) najpierw przyjdzie pora na Elmera :) a później ambitniejsze książki ;)
UsuńCzy mi się wydaje, czy skądś znam tą książkę? :)
OdpowiedzUsuńSkąd? Podziel się z nami swoją opinią :)
UsuńTaka straszna :D
OdpowiedzUsuń:) Czytałaś ?
Usuńjak czytałamo Facebooku padłam! Adaś jeszcze nie kuma tego fenomenu Fb hehe
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie. Myślę, że się skusimy. Ilustracje fantastyczne, polski autor widzę, dobrze, ze nasi też potrafią coś fajnego stworzyć. Jeszcze cena by się do tych recenzji przydała. Wiadomo, ze w każdym sklepie inna, ale tak średnio. Wygooglałam, średnio 26 zet, dla zainteresowanych. Ostatnio, dzięki Twojej recenzji nabyliśmy Winnie.
OdpowiedzUsuńNa górze podałam link bezpośrednio do wydawcy. Na stronie Papilonu 19,90 kosztuje
Usuńto już druga recenzja jaką czytam tej książeczki i utwierdzam się w przekonaniu, że Nasz domowa biblioteczka powinna się o Nią wzbogacić.
OdpowiedzUsuńi chyba zakupią ją wcześniej mimo, że książeczka jest adresowana dla dzieci sześcioletnich
Jak masz gdzie składować :) to warto kupić :)
Usuńcoraz mniej miejsca - choć wychodzę z założenia, że na dobre książki zawsze się znajdzie. A i zaraz zupełnie małe książeczki zostaną spakowane do kartonów i powędrują do piwnicy i odzyskamy przynajmniej trzy półki :)
UsuńAby portfel to wytrzymał :)
Ja akurat też dzieckiem już nie jestem, ale bardzo lubię te pozycje. Dzięki nim przeżywam swoją drugą młodość :D
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam. Mi się jeszcze pierwsza nie skończyła, a mam 2 dzieci :)
Usuń