Wiki od dziecka wolała "zabawki" od prawdziwych zabawek. Także mamy w domu różne pudełka, samochodzik z opakowań po jajkach ( w życiu nie pomyślelibyście, że to samochodzik :)), było straszydło - taki ludzik zrobiony z rolki po papierze toaletowym. "Zabawkami" standardowo już są od czasu do czasu miski i drewniane łyżki. Opakowanie pieluch dada jest świetnym samochodzikiem póki go nie otworzę. Nakrętki ze słoiczków świetnie nadają się do sortowania i mieszania.
Ostatnio Wiki pomagała mi przygotowywać obiad i przy okazji odkryłyśmy,
że fajnie bawić można się również przyprawami. Każda przyprawa bowiem
inaczej grzechocze :) A z nich najfajniejsza jest gorczyca :)
Co u Was spełnia dodatkową funkcję "zabawki"?
***
Przypominam o trwającym konkursie :)
Kliknijcie banerek, a przeniesiecie się do posta konkursowego :)
U nas zabawkami są opakowania po zabawkach i przesypany do kubeczków ryż, groch, fasola, i wszystko co sie po kuchni może rozsypać
OdpowiedzUsuńDzieci są pomysłowe i kreatywne:) A ile przy takich zabawkach można się nauczyć :)
OdpowiedzUsuńU Elmirki jest to samo :) Wszystkie pudełeczka, kartoniki, saszetki, butelki, opakowania są lepsze od kolorowych zabawek. Zabawkami pobawi się przez chwilę, a tymi "zabawkami" potrafi bawić się godzinami :)
OdpowiedzUsuńU nas przebojem są spinacze - takie do wieszania prania oraz małe gąbeczki do zmywania (mogą być wszystkim w zabawie - telefonem, klockami, pomidorami, kluczem itp.)
OdpowiedzUsuńO, super ;)
OdpowiedzUsuńWiadomo, że takie zabawki są najfajniejsze :)
OdpowiedzUsuń