świąteczny

Rotator

niedziela, 29 maja 2011

"Cicha wiara w anioły" R. J. Ellory - cytat - Kiedy kochasz

"Kiedy kochasz kogoś, bierzesz go ze wszystkim, ze wszystkimi dodatkami, wszystkimi zobowiązaniami. Bierzesz jego przeszłość, przyszłość i teraźniejszość. Bierzesz to wszystko albo w ogóle nic."

R. J. Ellory "Cicha wiara w anioły"

piątek, 27 maja 2011

Sterowany głosem

Miałam pisać o pracy, o tym, że jest już spokojniej, że powoli wszystko ogarniamy, że coraz łatwiej ... i przypomniały mi się sny, w których księgowałam, wyliczałam zusy ... ale nic w tym ciekawego. Natomiast dzisiejszy sen, to zupełnie co innego :)

Mam wrażenie, że całą noc szukałam, goniłam, walczyłam z moim Mężem. Jak to zwykle bywa ze snami, nie pamiętam wszystkiego, ale to co pamiętam jest eee niesamowite. Nie mam pojęcia skąd tego typu sen, skąd taka wyobraźnia ...

Może zacznę od końca. Mój Mąż był obiektem eksperymentu. Jakiś pokręcony naukowiec zaszył mu w głowie głośnik i coś typu dysk/pamięć, na którym miały się zapisywać myśli, obrazy "zanotowane" przez wzrok, ... 
Mój Mąż był kierowany przez tego naukowca, słuchał jego poleceń - był  robotem sterowanym głosem. Nie wiem co było celem, dokąd miał dotrzeć, ale ciągle biegł gdzieś, a może uciekał, niszczył wszystko co spotkał na swojej drodze, zabijał ludzi. 
Biegłam za Mężem, wydawało mi się, że pomimo wszystko mam na Niego jakiś wpływ, ale gdy tylko go dogoniałam, okazywało się, że wpływ naukowca jest silniejszy. Mąż walczył ze mną i znowu uciekał ... Nie pamiętam szczegółów tej pogoni, może tylko to, że były spadochrony i był pociąg, a w tym pociągu była moja mama, którą zostawiłam tam bez pieniędzy na bilet. 
W końcu złapałam Męża i patrząc Mu w oczy wytłumaczyłam, że robi to wszystko, bo ten naukowiec ... Zabrałam Go do szpitala na prześwietlenie głowy. Został zoperowany. Usunięto głośnik i dysk (taki z możliwością podłączenia do USB), a mój Mąż zapomniał o wszystkim. Oglądając ze mną wiadomości na temat morderstw popełnionych przez nieznanego napastnika  mówił "co to za bestia, potwór ..."

niedziela, 22 maja 2011

Neo Retros

Wpadła mi ostatnio w ucho piosenka "The High-Rise in the Sunshine" zespołu Neo Retros. Myślałam o tym, żeby zamieścić ją w tym poście, ale po co :) Każdy kto będzie miał na to ochotę, może odnaleźć ją czy to na Wrzucie czy na YouTube. Posłuchać jej można również bezpośrednio na stronie zespołu http://neoretros.com/discography/

Ciekawe jak brzmią pozostałe piosenki z pierwszej płyty polskiego zespołu Neo Retros. Czy są równie przyjemne? Mają w sobie to coś, co sprawia, że mam ochotę słuchać i słuchać i ...? Czy może to ta jedna piosenka tak im się udała? Ta jedna tak przyciąga? Zobaczymy :)

poniedziałek, 16 maja 2011

Pięknie :)

Nawiązując do poprzedniego posta - nie tylko w Inowrocławiu jest pięknie :) 

Pięknie jest również w Olszewce k. Nakła, gdzie spędziliśmy weekend majowy :) Fotek zbyt wiele nie mam, ale dwa z pola golfowego wrzucę :)



I w Toruniu jest pięknie :) Fotki z niedzielnego spaceru w okolice Zamku Dybowskiego :)




I w centrum miasta jest pięknie, szczególnie nocą :) 




A we Wrocławiu w parku japońskim ... tam to dopiero jest pięknie :)

Inowrocław

W sobotę po południu ja i mój Mąż :) pojechaliśmy do Inowrocławia, na spacer :) Informacje znane mi do tej pory tylko z opowiadań koleżanek potwierdziły się: w Inowrocławiu spacerować można godzinami :) Zieleń, cisza wypełniona śpiewem ptaków, spokój ...


Piękna otaczającej natury, bogatej w różne odcienie zieleni, czerwieni, różu, ... mój aparat (zresztą pewnie żaden aparat) nie jest w stanie uchwycić, ale ... 
Wrzuciłam kilka fotek :)












Gdy już się ściemni i zabłysną światła, jest jeszcze piękniej :) i jeszcze trudniej uchwycić to na zdjęciach.









poniedziałek, 9 maja 2011

Era nicniechcenia

Od jakiegoś czasu trwa era nicniechcenia. Hmm w zasadzie to już chyba w marcu zaczęło się, a może wcześniej, w lutym wraz z podjęciem nowej pracy.

Nie chce mi się pisać na bloga, nie chce mi się czytać (blogów, książek, KP, artykułów ...) Nie chce mi się gotować, sprzątać, robić kanapek mężowi do pracy, malować się, ...  Komputera ostatnio nie włączam. Dosłownie: NIC mi się nie chce!!!

Ciągle jestem zmęczona i najlepiej to przespałabym każdą możliwą minutę ...

ALE: mam nadzieję, że ta era totalnego braku aktywności dobiega już końca. Pojawiły się pierwsze symptomy nadchodzących zmian.  
  • Skończyłam (w końcu!!!) czytać książkę "Panna Nikt" Tomka Tryzny - zdecydowanie nieodpowiednia lektura w nieodpowiednim czasie - i zabrałam się za pewien romans :)
  • Coraz częściej odpalam laptopa :) - co prawda po krótkiej grze w Miny, lub obejrzeniu jakiegoś filmiku wyłączam go, ale jest już postęp.
  • Spaceruję po sklepach w poszukiwaniu balerinek :)
  • Podładowałam baterię aparatu i wyciągnęłam Męża na poobiedni, niedzielny spacer - o tym później :) 
  • Piszę tego posta i już planuję kolejnego, a to duuuży postęp :) 
  • Hmm pewnie coś na tej liście jeszcze mogłoby się znaleźć, ale póki co nic mi się przypomina. 
A więc jestem dobrej myśli :) Muszę się w końcu zebrać w sobie, zabrać za siebie ... Muszę zacząć wstawać wcześniej niż na ostatnią chwilę. Muszę ... oj strasznie dużo muszę.