świąteczny

Rotator

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Bezsenność

Wrrr jestem strasznie zła :/ 

Jest 3.00 w nocy, a ja od kilku godzin nie mogę spać :/ Przewracałam się w łóżku z  boku na bok, w końcu nie wytrzymałam, wzięłam kąpiel. Wróciłam do łóżka i znowu sen niechciał mnie nawiedzić :/ Zaczęłam grać na komórce - rozładowała się. Znowu leżałam i czekałam ... i nic. W końcu stwierdziłam, że to leżenie nie ma sensu, nie zasnę. Zabrałam laptopa, koc i przeniosłam się do drugiego pokoju z planem popisania, poczytania ... Oczywiście żeby mnie jeszcze bardziej wkurzyć, internet postanowił nie działać!!! Na szczęście po kilku próbach udało się połączyć.

Nie wiem co będę robić, ale chyba resztę nocy spędzę z laptopem na kolanach :/

Pozdrowienia dla wszystkich mających problemy ze snem.

niedziela, 24 kwietnia 2011

Wesołych Świąt

Ja tu tylko na chwilkę, ja tu tylko przelotem ... :)

Chciałam wszystkim życzyć Wesołych Świąt !!!

I już mnie tu nie ma :)

środa, 6 kwietnia 2011

2 lata :)

Ponad dwa lata temu na pewnym portalu społecznościowym, zadałeś mi pierwsze, niedyskretne pytanie :) Pamiętasz jakie? :)

Później padły kolejne pytania ... przy którymś nie wytrzymałam. Napisałam do Ciebie, że te standardowe odpowiedzi są za bardzo uproszczone i w związku z tym pozwolę sobie trochę tak od siebie napisać :) I tak zaczęły się nasze rozmowy ... :)

Siedzę sobie teraz, czytam te nasze pierwsze, jeszcze tak bardzo oficjalne rozmowy i uśmiecham się :) Wtedy nie myśleliśmy, że tak to się ułoży :)

Pamiętasz jak pierwszy raz spojrzeliśmy sobie w oczy :) ? Ja pamiętam jak całą próbę na placu koło Muzeum Piśmiennictwa wyglądałam czy już przyjechałeś, czy nie zrezygnowałeś ... :) I pamiętam jak wypatrzyłam Cię i całe to dłuuuugie popołudnie i wieczór. Długą (ok. pięciogodzinną), wciągającą rozmowę, bez chwil ciszy, w których chciałoby się uciec, rozmowę aż do ciemnej nocy :) Pierwsze nasze spotkanie, a my tyle mieliśmy sobie do powiedzenia, a później ...

Komunikator, komórka, spotkania ... :) Spacer do lasu :)  Przejażdżki rowerowe :)  "Spotkanie Smoka" ;) Kwiecień 2009 roku był piękny :) 
Korzystaliśmy z każdej okazji, żeby się zobaczyć :) Mama mówiła "spokojnie, macie całe życie przed sobą ..., spotkania raz na tydzień wystarczą ... " - a my swoje :) Hi hi pisanie pracy magisterskiej wtedy to było coś strasznego ...

Pamiętasz "ten dzień" w moim ulubionym miejscu :) Zrobiłeś mi wtedy zdjęcie, stałam w różowej bluzce na mostku, kurtkę trzymałam przerzuconą przez rękę ... Lubię wracać do tego miejsca :) O każdej porze roku jest tam pięknie i zawsze powracają wspomnienia :)

Pamiętasz naszą pierwszą kłótnię? pierwsze ciasto, które upiekłam dla Ciebie na urodziny? :) i mój pierwszy poranek w Toruniu, po tej strasznej "burzy" (to było rok przed naszym ślubem :) Lipcowa burza :) )

29.09.2009 czy ta data coś Ci mówi? :)  Z pierścionkiem w kieszeni , bombonierką w drżącej dłoni ... Poprosiłeś rodziców o moją rękę :) Oj to był stresssss - pamiętam, ale była też wielka radość :)
Od tego czasu planowaliśmy co i jak i skąd wziąść tyle kasy ... :) aż w końcu nadszedł 31.07.2010. Ja w białej sukni, Ty w ciemnym garniturze ... :) 

Z jednej strony wydaje się, że to wszystko tak niedawno się wydarzyło, z drugiej strony to od ślubu minęło już 9 miesięcy :) a razem jesteśmy już 2 lata :) Przez te dwa lata tyle nas połączyło :) ...

W 2009 poznaliśmy się, w 2010 pobraliśmy się, a w 2011 ... :) (te kropeczki uzupełnimy w przyszłości :) )


Kocham Cię Mężu :*

sobota, 2 kwietnia 2011

Prosto z łóżka

Dawno nic nie pisałam, dawno tu nie zaglądałam ... ale jakoś nie było czasu i chęci. Tamten tydzień zakończyłam imprezą, ten rozpoczęłam  chorobą. Od poniedziałku katar, kaszel i gorączka. Wolnego od pracy wziąść nie mogę - zbyt krótko pracuję, a poza tym ... E. w piątek ostatni dzień pracowała. W poniedziałek będę ja i A. - dwa zielone groszki ;) Ciekawe co to dalej będzie ... 

Jestem zmęczona. Czy to ten stres, czy choroba - sama nie wiem - kompa po powrocie do domu właściwie nie odpalam, mieszkania do porządku nadal nie doprowadziłam ... 

Ale, ale :) miałam się szafą pochwalić :) Oto i ona :) 


Arcydzieło mojego Męża :) Postarał się :) szafę ino myk zrobił (szybciej On szafę zrobił niż ja porządek :) ) W środku taka jaką chcieliśmy, na zewnątrz elegancka :)  Normalnie mój Mąż to ze wszystkim sobie poradzi :) gotuje choć kucharzem nie jest, szafę i szafeczkę w łazience zbudował, a ze stolarstwem kontaktu nie miał :) Kiedyś napiszę, co jeszcze zmajstrował ;)

A teraz coś z innej beczki :) 


Trzy książki Margit Sandemo stały sobie na półce i czekały kiedy będę miała na nie ochotę. W sumie długo czekały. 
  • Historia niezwykle dobrej, niestety brzydkiej dziewczyny, która po wielu latach tułaczki odnalazła rodzinę, szczęście i miłość  :)
  • Historia sióstr, które po ślubie z książętami z Czarodziejskich Lasów, zamieszkały w zamku kryjącym ponure tajemnice :)
  • Historia studentów, którzy odkryli ważne dla nauki znalezisko i miłość :)
Po przeczytaniu pierwszych stron, pierwszej z nich stwierdziłam, że nie podoba mi się styl ... ale te historie ...Szczególnie ostatnia pozycja bardzo mi się podobała :)

Ok pora rozejrzeć się za kolejną lekturą ... hmm może kodeks pracy? eee niebardzo :)