świąteczny

Rotator

środa, 27 lipca 2011

Wiki :)

Więc od czego tu zacząć :) ?

Może od tego, że na 90% będziemy mieli córeczkę :)

Jak do tej pory (i mam nadzieję, że do końca tak będzie) ciąża przebiega bez żadnych problemów. Na początku było trochę mdłości i to nie koniecznie porannych, ale szybko minęły.  Byłam wyjątkowo zmęczona (w sumie nie wiadomo czym) i na okrągło senna, ale to również minęło :)

Jestem w 23 tygodniu ciąży :) i czuję się świetnie. Dziś  wraz z Mężem byłam na usg. Pani doktor powiedziała nam, że wszystko jest w porządku, dzidziuś waży 550g i prawie na pewno jest wstydliwą dziewczynką :) (podczas badania, cały czas zasłaniała rączkami buzię :) i nie tylko).

Imiona wybraliśmy już dawno temu: chłopczyk - Hubert, dziewczynka - Wiktoria :) Czyli będzie Wiktoria :) Fajnie móc zacząć myśleć, mówić o tym maleństwie i do niego "po imieniu" :) 

Pracuję i mam nadzieję, że będę pracować do samego końca  (a może raczej początku) :) Co prawda siedzenie na zwolnieniu, wiąże się z większą ilością czasu na przygotowanie wszystkiego na dzień narodzin Maleństwa, mniej stresu wywołanego pracą, być może mniejsze zmęczenie, czas na czytanie, ... ale to również więcej czasu na myślenie o porodzie (to mój pierwszy poród i coraz bardziej się go boję) o tym co potem, o tym jak sobie poradzimy, "a co jeśli", więcej czasu na słuchanie opowieści babć, cioć, kuzynek, znajomych ... więc również stres ... Zdecydowanie wolę aktywnie zawodowo spędzić czas do porodu i jak tylko wszystko będzie dobrze, to właśnie tak się stanie :)

Jestem szczęśliwa :)

niedziela, 24 lipca 2011

Cosmopolis


"Fontanna "Cosmopolis" swoją formą nawiązuje do słynnego dzieła Mikołaja Kopernika "O obrotach sfer niebieskich". Głównym elementem wodotrysku są granitowe płyty z łacińskim tekstem i schematem układu heliocentrycznego znanym z dzieła astronoma"



Mieszkam jakieś 10 min od tej fontanny i wstyd się przyznać, ale wczoraj byłam pierwszy raz na spektaklu :) Koło fontanny przechodziłam nie raz, o różnych porach dnia, ale jakoś nigdy nie trafiłam na pokaz. Wczoraj, posiedziałam przy niej troszkę i muszę przyznać, że to coś niesamowitego :)


 Woda, światło i muzyka ... wszystko ze sobą współgra. Magia :) W koło ludzie, zapatrzeni, zasłuchani, z aparatami lub osobami towarzyszącymi :) 


"Oda do Radości", "Love Story", "Gladiator", "Cosmopolis" - można usłyszeć i zobaczyć :) Turystom polecam odpoczynek przy fontannie :)

sobota, 23 lipca 2011

*

No to samotny sobotni wieczór się zaczął ...

Mam nadzieje, że nic się nie popsuje ... do przyszłego tygodnia.
Jakoś tak w ważnych terminach musi wyskoczyć coś co jest równie lub nawet bardziej ważne ...

czwartek, 21 lipca 2011

Wrrr

Nie ma to jak dostać zjeby w pracy z samego rana. Teraz zdecydowanie pozytywnie jestem nastawiona do reszty dnia, pracy ... wrrr. Przydałby mi się worek treningowy i rękawice żeby rozładować złe emocje :/
Ostatnio zdecydowanie za dużo tych zjebów ... I żeby jeszcze faktycznie był jakiś powód ... 

Ehh, sam wpis tu nie rozładuje mnie wystarczająco, ale póki co musi wystarczyć.

niedziela, 17 lipca 2011

Hyperversum Cecilia Randall

Biorąc książkę do ręki nie byłam przekonana, czy to coś dla mnie. Jakaś gra ... eeetam to nie mój świat ...

Na okładce napisano: "Daj się wciągnąć"  - uległam :) :) :)

http://www.hyperversum.pl/

sobota, 16 lipca 2011

Rozdzieleni

Dwa sny ... w obu coś nas rozdzieliło ...

Wyjechałam do rodziców, w odwiedziny. Sama bez męża. U rodziców byli również inni goście. Porozmawiałam ... Nadszedł wieczór (chyba wieczór, a w każdym razie chwila, w której zaczęłam tęsknić) wzięłam komórkę, chciałam zadzwonić do mojego Skarba. Coś się zmieniło. W pierwszym momencie księżniczki z bajek na wyświetlaczu mojej komórki bardzo mi się spodobały, ale po chwili odkryłam, że w żaden sposób nie mogę wybrać numeru, nie mogę zadzwonić do Męża. W padłam w panikę. Zaczęłam krzyczeć "kto mi to zrobił" - przyznała się moja najmłodsza siostra. Strach ... potwornie bałam się tego, że nie mam kontaktu z Mężem, tego że On nie wie co u mnie, martwi się ...

Przebudziłam się, na szczęście Mąż obok :) Przytuliłam się, uspokoiłam i zasnęłam znowu.

Od jakiegoś czasu nasza koleżanka Małgosia mieszka w Toruniu. Jest tu na praktykach. Oprócz nas nie ma tu zbyt wielu znajomych, więc staramy się dotrzymać jej towarzystwa ... Małgosia postanowiła pójść na jakiś kurs, a mój Mąż się do niej przyłączył. Po pracy pojechałam ich odebrać. Zaparkowałam czerwonego forda i weszłam do budynku. Po korytarzach kręciło się wielu ludzi - prawie sami "nastolatkowie". Wśród nich odnalazłam Męża i Gosię. Idziemy do samochodu, w pewnym momencie okazało się, że Gosia wraca z jakimiś innymi, być może nowymi, znajomymi, a ja straciłam z oczu i Męża i nasz samochód. Cofnęłam się, rozglądam ... zorientowałam się, że w miejscu w którym zostawiłam forda stoją teraz stoły, siedzą jacyś ludzie ... podeszłam do pracowników, pytam, a oni mi mówią, że go przestawili. Nagadałam im, bo przecież jak tak można, bez pozwolenia właścicieli ruszać samochód ... Męża znalazłam w jakiejś kolejce, po coś go tam wezwali. Poczekałam. Minęło sporo  czasu, wydawało mi się, że już kolejna osoba weszła do pomieszczenia, do którego jakiś czas temu wchodził mój Mąż, ale On sam ... hmm nie widziałam żeby wychodził. Wypatruję w tłumie nastolatków mojego Skarba ... w pewnym momencie zaczepia mnie młody chłopak: na głowie burza włosów, nalakierowana tak, że stała, ciuchy jak to u nastolatka ... Odzywa się ... o Boże ... to mój Mąż!!! "Co oni Ci zrobili, jak Ty wyglądasz ..." I długa dyskusja, i prośba wracajmy do domu, ... a On nie chce. 
Wrócił po jakimś czasie. Było jeszcze gorzej. Włosy po zmyciu lakieru opadły, sięgały Mu do ramion. Buźka, zero zarostu, żadnego śladu po tym, że kiedyś tam był. Wyglądał jak dziewczynka. Krótkie spodenki, obcisła bluzeczka ... Zachowuje się dziwnie ... chce mieć chłopaka ... Mówię do niego, próbuję mu przypomnieć, że jest mężczyzną, moim mężem, postanawiam pokazać Mu zdjęcia ... Dzwonek do drzwi. Teściowa przyszła. Prosiłam żeby poszła sobie, że teraz nie mam czasu i takie tam ... bo przecież jakby syna zobaczyła w takim stanie ... Niestety nie poskutkowało. Zobaczyła co się stało ... poprosiłam ją, żeby na jakiś czas przygarnęła do siebie nasze dziecko ... chociaż niech ono nie wie, nie widzi tatusia w takim stanie. Ja miałam robić wszystko, żeby odzyskać MOJEGO MĘŻA ... 

A mąż? Mąż w tym czasie śnił o tym, że wyrzucili nas z mieszkania ...

niedziela, 10 lipca 2011

Eksperymenty

Dzisiejsza noc była dość ciężka. Nie wiem jaką jej część przespałam, a jaką przeleżałam w łóżku ... 
Natomiast poranek rozpoczął się intensywnie :) O 9tej miałam już upieczone ciasto i ugotowany kompot :)

Jak to z eksperymentami bywa, raz wychodzą, a raz nie. 
Dodanie jabłek do babki cynamonowej było zdecydowanie dobrym pomysłem :) ciasto bardzo mi smakuje.  Biorąc pod uwagę to, że robi się je wyjątkowo łatwo i szybko ... wskakuje na jedno z czołowych miejsc w klasyfikacji ulubionych ciast :) 

Natomiast kompot z jabłek ... hmm no cóż, nie smakuje tak jak ten pity dawno temu na pielgrzymce, a wspominany do dziś ... ale już wiem, że nie należy przesadzać z goździkami, bo kompot będzie cierpki :) Z kompotem zdecydowanie muszę jeszcze poeksperymentować :)

Bez okazji :)

Jakie prezenciki są najmilsze? 


Właśnie te które dostaliśmy bez okazji :) niespodziewanie :) I nie musi to być coś szczególnego :) Czasem najmniejszy drobiazg najwięcej radości nam sprawi :)