Wczoraj, pomimo obawy, że zmokniemy, wybraliśmy się do zoo. Dla Wiki był to jej pierwszy raz. Zabierając ją tam, wyobrażałam sobie, że sprawię jej olbrzymią radość, bo przecież tam tyle zwierzątek, których nigdy jeszcze nie widziała ... cóż oglądanie zwierzątek było przyjemne dla mnie, nie dla niej.
Wiki obiegła całe zoo, a my za nią. Ze zwierząt, to najbardziej zainteresował ją plastikowy kangur i rybki w Ptaszarni! A tak poza tym, to fontanna była dość ciekawa, a najważniejszy okazał się oczywiście plac zabaw. Tak więc w zasadzie mogliśmy sobie zoo darować zupełnie, bo dziecku do szczęścia tylko plac zabaw jest potrzebny.
Widać to jeszcze nie pora. Spróbujemy za rok, może wówczas zwierzęta bardziej przyciągną uwagę Wiki. Dziś to tylko się denerwowałam, że weszłam do zoo i w zasadzie nic na spokojnie nie mogłam zobaczyć. A ja tak dawno już w zoo nie byłam i na prawdę chciałam poobserwować sobie zwierzaki :)
czemu mnie to nie dziwi :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńFajne, ja też pójdę do ZOO:)
OdpowiedzUsuńto miłego zwiedzania :)
UsuńHehehehe no tak :) mnie też to jakoś nie dziwi ;p U nas na placu zabaw jest mini mini zoo, a Emlmirki to on prawie w ogóle nie interesował. Raz, i to szybko(!), obejrzeć i teraz to już tylko plac zabaw ;p
OdpowiedzUsuńWiki jest chyba trochę starsza, myślałam, że może to już odpowiedni czas, ale widać jeszcze jest za wcześnie :)
UsuńMy też sie wybieramy u nas w Krk :)
OdpowiedzUsuńOch, uwielbiam zoo :)
OdpowiedzUsuń