świąteczny

Rotator

poniedziałek, 12 marca 2012

Brzuszki :)

Nie powiem, że po ciąży wróciłam do swojej wagi, o nie :) ale biorąc pod uwagę fakt, że przed ciążą ważyłam jakieś 46 kg, to nawet z tych dodatkowych prawie 10 kg kilogramów się troszkę cieszę :) Mężowi się podoba trochę mniej koścista żona - przynajmniej tak mówi :). 

Zawsze jest jednak jakieś ALE. Brzuch mi się mój nie podoba. Minęło już prawie 4 miesiące od porodu, a on nadal taki duży :(

Żeby mieć co się chce, to trzeba trochę się postarać. Nie ma nic ot tak. W związku z tym, już jakiś czas temu stwierdziłam, że dobrze byłoby brzuszki porobić :) Robić jednak nie zaczęłam, bo zawsze jakieś ALE :) A to nie wiadomo czy po cesarce już wolno, a to nie ma pod co nóg podłożyć, a to czasu brak ...

Wczoraj wieczorem, mąż zaczął brzuszki robić. Dziś czytam bloga Zaradnej Mamy i proszę postanowienie: schudnąć. W związku z tym i ja postanawiam: biorę się za swój brzuch :) robię brzuszki :) Diety żadnej nie wprowadzam, bo nie czuję takiej potrzeby. Mogę dorzucić jeszcze codzienny, około godzinny spacer z Wiki :) 

Jak już o spacerze mowa, nie wiem ile ta nasza Wiki waży, ale zaczynam odczuwać ból ramion i kolan :) Straciłam formę przez uprzednio panujące mrozy i ... Znowu zrzucam winę na nieodpowiednie warunki :)

Wczoraj zrobiłam 15 brzuszków, hihi ale dużo co ;) Za to sposób jaki ciekawy :) Przyłączyłam się do mężowskich brzuszków :) Stópki razem się trzymają, i w tej samej chwili ku górze się podnosimy :) W towarzystwie raźniej się ćwiczy :) Tak sobie myślę, że można jeszcze trochę te wspólne brzuszki urozmaicić :) np całus po podniesieniu ... :)

9 komentarzy :

  1. Dal niewtajemniczonych, noszę Wiki w chuście, dlatego mowa jest o ramionach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też dorzucam brzuszki :-) Dzisiaj zrobiłam 20, ciekawe czy jutro będą zakwasy? Planuję codziennie dodawać sobie 5 (te 20 ledwie zrobiłam ale chciałam dobić do pełnej liczby). Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja wróciłam do swojej wagi sprzed ciąży bez problemu, ale brzuch nadal jakiś taki nie mój. Już dawno postanowiłam się za niego wziąć i robię brzuszki- w myślach :D Do czynów jeszcze nie przeszłam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie mam silnej woli, a brzuszki planowałam od dawna robić. Zdecydowanie fajniej wykonuje się ćwiczenia z kimś. A jak na pierwszy raz te 15 to jest ok :) byle wytrwać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi też po ciąży fajna waga została, niestety brzuch jakiś do tego nie pasujący, ale brzuszki pomogły, teraz znowu ćwiczę, ale to już do stroju kąpielowego. Fajnie mieć tak urozmaicone brzuszki, tak ćwiczyć to sama przyjemność.

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę, że to nie tylko ja mam problem i z brzusiem i z silną wolą ;) Na razie robię brzuszki, dorzucam po 5 tak jak i Zaradna Mama :) Teraz mam jeszcze dodatkową motywację :) byłam dziś na zakupach, kupiłam fajną sukienkę normalnie seksi wyglądam :) tylko ten brzuch ...

    OdpowiedzUsuń
  7. Jej jaka chudzinka z Ciebie ;) Prawie połowa mnie ;P heh ja jestem typowa wysoka "klepsydra". Duże cycochy, wąska w talii i szerokie biodra z pokaźną pupą. To i waga większa. Ale nie jest źle ;) ja wczoraj tez pierwszy dzień brzuszków- najpierw na silowni 3 serie po 20 brzuszków (na maszynie specjalnej), a później w domu- 8 minut ABS. Zmotywowana z przyjaciółką, ale nie umiem przy kimś ćwiczyć- wstydzę się.

    OdpowiedzUsuń
  8. No niestety dziewczyny chce sie ładnie wyglądać trzeba ćwiczyć ;) szczerze powiem ze ja po antosi z brzuchol problemów nie miałam. Momentalnie zrobił sie plasciutki. Za to o udka dbać musiałam bardziej. Zobaczymy jak bedzie tym razem ;)

    Jakbyckobieta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. ja to mam takie zrywy w ćwiczeniu. ciężko jest mi zmobilizować się do dłuższej systematyczności. :(

    w ciąży przytyłam 17 kg. gdy po przerwie wróciłam do pracy, szybko powróciłam do wagi przed ciążą. był w pracy stres, niedojadanie... i takie tam inne... potem jakoś-takoś znowu przytyłam... był stres, wzmożony apetyt wieczoren, łaknienie słodyczy... i takie tam inne....

    przed ciążą ważyłam 57 kg. teraz jest 67. na szczęście sadełko mam rozłożone w rozsądny sposób.
    i już chyba straciłam nadzieję, że zrzucę wagę... jakiś czas temu systematycznie pływałam na basenie (ratownik już pilnował, żeby nie było zbyt lekko)...
    eeeehhh....
    a na brzuchu rozstępy spore zostały.... pomimo tego, że w ciąży i już po ciągle jakieś mazidła wklepywałam....
    mój brzuch już nigdy nie będzie taki jak przed ciążą....
    :(

    feeria

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że odwiedziłaś/eś mojego bloga :) jeszcze milej mi będzie jak zostawisz kilka słów komentarza :) Zapraszam do kolejnych odwiedzin :)