Dawno o żadnej zabawce nie pisałam, a że chwilowo mam większą ochotę na czytanie książek niż na pisanie o nich, tak więc dziś kilka słów o:
Pilot firmy Fisher Price, to druga grająco-gadająco-migająca zabawka jaką Wiki dostała. Mamy ją mniej więcej od 8 miesiąca życia Wiktorii. Melodyjki zapisane na tej zabawce zna cała rodzinka :)
Pilot firmy Fisher Price, to druga grająco-gadająco-migająca zabawka jaką Wiki dostała. Mamy ją mniej więcej od 8 miesiąca życia Wiktorii. Melodyjki zapisane na tej zabawce zna cała rodzinka :)
Zabawka posiada migające światełko, 4 twarde guziki: włącz-wyłącz; głośniej-ciszej; guzik zmieniający melodie i guzik zmieniający "programy" oraz miękkie guziki z cyframi.
Głównym atutem tej zabawki jest jej rozmiar. Pilot jest na tyle mały, że można go bez problemu zabrać ze sobą w podróż. Zabawka oczywiście ma włącznik i wyłącznik więc nie ma obawy, że po zapakowaniu jej do plecaka będzie cały czas nam grała :) Niestety nie ma regulacji głośności, także nie polecam na podróż przykładowo pociągiem :) inni pasażerowie mogliby się lekko zirytować ;)
Jeżeli chodzi o jej wykonanie, to jest to zdecydowanie solidna zabawka. Wiki nie traktuje zabawek jakoś wyjątkowo źle, ale nie raz przez nieuwagę pilot spadał z łóżka na ziemię i jak na razie trzyma się. Jedyny widoczny ślad użytkowania to trochę wytarty przycisk "0". Myślę, że ta zabawka będzie służyć jeszcze nam jeszcze bardzo długo (oczywiście nie koniecznie Wiki ;))
Jeżeli chodzi o jej wykonanie, to jest to zdecydowanie solidna zabawka. Wiki nie traktuje zabawek jakoś wyjątkowo źle, ale nie raz przez nieuwagę pilot spadał z łóżka na ziemię i jak na razie trzyma się. Jedyny widoczny ślad użytkowania to trochę wytarty przycisk "0". Myślę, że ta zabawka będzie służyć jeszcze nam jeszcze bardzo długo (oczywiście nie koniecznie Wiki ;))
Jaki wybajerowany, za moich czasów tego typu zabawki były dużo bardziej ograniczone - jedna, góra dwie melodyjki :-D
OdpowiedzUsuńFisher Price robi naprawdę fajne i porządne zabawki.
OdpowiedzUsuńWygląda na fajną zabawkę:)
OdpowiedzUsuńMili lubi, ale ... prawdziwego :P
OdpowiedzUsuńprawdziwego pewnie nie zastąpi ale wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńFisher przetrwa wiele
OdpowiedzUsuńMamy telefon fisher price. Używany przez córkę, teraz odziedziczył syn. Ma 7 lat. Niejednokrotnie był rzucany, bity, poniewierany, wciskany, zakopany... I nadal działa. Do tego wygląda też nie najgorzej.
OdpowiedzUsuńSuper zabawka :) Mój Chrześniak już się nie boi melodyjek, więc mogłabym jemu taki sprawić :D
OdpowiedzUsuńAle super :) dzieciaki muszą być zachwycone :)
OdpowiedzUsuńon jest cudowny!! jak wszystko fishera zresztą ; P
OdpowiedzUsuń