Tak sobie myślę, że ja to z pewnością w poprzednim wcieleniu byłam syreną :)
Obrazek pochodzi z bloga http://rysunki-moje.blog.onet.pl/2007/11/12/syrena/ |
Dlaczego? A dlatego, że jak sobie poleżę w wannie ze 2 godziny (najlepiej jeszcze jak dodam sobie soli do tej wody :)) to następnego dnia mam taką fajną rozciągliwą, gładką, nieswędzącą skórę. Jak tylko zrobię dzień przerwy, opuszczę dłuższe leżakowanie w wannie, to zaraz pokrywa mnie łuska. Syreny też miały ogon pokryty łuską. I jak to w filmach pokazują, nawet jak ogon zmieniły na piękne, zgrabne długie nogi, to i tak musiały w wodzie się moczyć.
Lubię sobie myśleć, że kiedyś byłam piękną syreną :) Uwodziłam pięknym głosem i niebywałą urodą żeglarzy :) Ale oczywiście, ja ich nie zabijałam :)
Szkoda, że nie pozostał mi głos z tego mojego poprzedniego wcielenia zamiast łuski ;)
Eh, ile bym dała, żeby się tyle powylegiwać w wodzie ;)
OdpowiedzUsuń:-) czasem brak mi wanny :D jak się czyta takie historie o syrenach ;p
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to przez to wylegiwanie pojawia się łuska. Ja najchętniej trzymałabym sie od wody z daleka. Nie cierpię kąpieli, basenów, jezior i morza. Plaża to już co innego, to może być.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy wytrzymałabym kiedykolwiek tyle czasu w wannie ;p ale ciekawy pomysł z tą syreną :D
OdpowiedzUsuń2 godziny w wannie to dla mnie za dużo, ale w ciepłym morzu czy basenie mogę przebywać cały dzień.
OdpowiedzUsuńDobra rozkimina :)
OdpowiedzUsuńMoże głos nie pozostał, ale na pewno pozostała uroda :)
Z pewnością byłaś:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam leżakowanie w wannie :) nie wyobrażam sobie braku wanny w domu!
OdpowiedzUsuńfeeria
Głos ci został tylko na co ci on teraz gdy masz męża. Może ewentualnie do usypiania Wiki (Wiktorii, nie Wikipedii) Ps. Wiem że "Głos ci został" , bo się znamy.
OdpowiedzUsuń