świąteczny

Rotator

wtorek, 2 lipca 2013

Pluszaki

Sypialiście z pluszakami w dzieciństwie? Ja nie. Nigdy. Dla mnie pluszak to zawsze był "ktoś" kto zajmował mi miejsce w łóżku, sprawiał, że robi się ciasno ... ale ja od dziecka nie lubiłam się przytulać.

maskotki

Wiki natomiast od urodzenia jakieś zabawki w łóżeczku miała. Najpierw był to maleńki, różowy miś, którego ja jej kładłam w rogu łóżeczka, tak żeby go widziała. Był też grający klaun, który usypiał Wiki :) niestety się popsuł. Później ich miejsce zajął miś, wybrany przez Wiki. Ostatnio do grona szczęśliwców sypiających z Wiki dołączyła owieczka.

Jak tylko chce się Wiki spać, jest zmęczona, uderzy się, czy cokolwiek nie gra, zaraz w jej rączkach obok kocyka, podusi i smoczka pojawia się pluszak. Tak jest od dawna i pewnie jeszcze długo tak będzie.

Wiki tak uwielbia swoje pluszaki, że zabiera je ze sobą do żłobka :) Wiecie jak to wygląda? 

Rano budzę Kruszynkę, ona nie bardzo chce wstawać, więc przy ubieraniu towarzyszy jej mocno wtulony pluszak. Mamy już wychodzić, a pluszak ciągle wtulony w Wiki i zostać w łóżeczku/na półce nie chce. Więc co robić, bierzemy pluszaka ze sobą. Znoszę 12kg Wiki i pluszaka (a ostatnio dwa pluszaki) z czwartego piętra kamienicy. Małe stwory oczywiście przeszkadzają mi zapiąć Wiki w foteliku, za nic nie chcą usiąść z boku i poczekać chwilę, ciągle tulą się do niej. Dojeżdżamy do żłobka, proponuję pluszakom pozostanie w samochodzie, ale gdzie tam, twardo idą do żłobka razem z Wiki i pozostają tam. Przeważnie czekają na nią w szafie. Gdy tylko się zjawię i otworzę szafkę, zaraz z niej wyskakują i przytulają się do Wiki. I znowu powtórka, ubieranie z pluszakami, pakowanie do fotelika z pluszakami ...

Pluszaki, pluszaki, pluszaki :) Ciągle pluszaki :) 

Ale to chyba dobrze, że Wiki ma takich towarzyszów :) Kiedyś pewnie zamieni ich na prawdziwych przyjaciół. I problemy z tymi jej nowymi znajomymi zmienią się, będą trudniejsze. Będą się zdarzać kłótnie i łzy. Wtedy znowu pluszaki okażą się niezawodne, można będzie się do nich przytulić, opowiedzieć im wszystko, wypłakać się.

12 komentarzy :

  1. Ja do teraz mam swoje pluszaki, ostatni mój nabytek to ogromny misio na urodziny, który mi towarzyszy ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja uwielbiałam spać z pluszakami. Miałam ich w łóżku całe mnóstwo :D Teraz mam tylko jednego misiaka, którego ukochał sobie mój Kociak i jak kładzie się ze mną spać, to go ciumka ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie spałam z pluszakami.
    Klarce, po długich poszukiwaniach kupiłam białego pieska. Od ponad roku czeka w górnym lewym rogu łóżeczka na jej uwagę, ona jednak zdaje się go nie zauważać. Piesek przeszedł już pranie i nadal czeka na jej uwagę....

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha ja zawsze spałam z przytulanką. Jakoś tak raźniej było :D teraz już tego nie robię, ale leżą sobie spokojnie na szafie i pilnują żeby w nocy nic mi złego się nie przytrafiło ;p takie przytulanki to naprawdę super sprawa, o wiele fajniejsza niż lalki i samochody, które stoją zakurzone w piwnicy

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Ja też z siostrą przez długi okres spałam, może faktycznie dlatego miśki mi nie były potrzebne :)

      Usuń
  6. ja miałam jednego ukochanego pluszaka... dostałam go na zakończenie podstawówki i od tamtej pory przez kilka lat wszędzie ze mną jeździł :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawsze uwielbiałam pluszaczki :) do tej pory mam ukochanego misia pandę z dzieciństwa :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja również nie spałam z pluszakami, ale synowie dwaj tak - młodszy do tej pory widzę ukradkiem blisko łóżka trzyma starą, pluszową małpę :) oczywiście za nic się do tego nie pzyzna, ale sentyment mu pozostał ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aż mi się mój syn przypomniał :) W zasadzie od urodzenia otoczony był różnymi pluszakami, jednak gdy tylko zrobił się nieco świadomy, wybrał jednego misia i inne w sumie mogły by nie istnieć :) Za to Misio... towarzyszy mu bardzo często i już mocno się zużył. Czasem musi się wybrać do pralki, jednak wybieram takie dni, bym zdążyła go wysuszyć :)
    Ale w sumie mnie to nie dziwi, zarówno ja, jak i mąż sypialiśmy w łóżku pełnym pluszaków :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że odwiedziłaś/eś mojego bloga :) jeszcze milej mi będzie jak zostawisz kilka słów komentarza :) Zapraszam do kolejnych odwiedzin :)