świąteczny

Rotator

wtorek, 4 lutego 2014

"Cena ciała" Marek Weiss - recenzja - Zysk i S-ka

Wydawnictwo Zysk i S-ka
Rok wydania: 2013
ISBN: 978-83-7785-326-9
Ilość stron: 200
kategoria: literatura współczesna









Jestem wzrokowcem. Zazwyczaj opis książki zaczynam czytać w momencie, kiedy jej okładka, albo tytuł mnie przyciągną. Tak było i tym razem. "Cena ciała" - ten tytuł od razu zwrócił moją uwagę. Okładka nie jest zła, ale nagość, o dziwo, raczej mnie odpycha od książki, niż przyciąga. 
Tak więc, zwróciłam uwagę na tytuł i czym prędzej zerknęłam na opis książki. Pierwsze zdanie, które przeczytałam, przesądziło sprawę. Musiałam ją przeczytać :)

Cena ciała to historia młodej prostytutki, która za namową brata zaczyna spisywać swoje przeżycia w Internecie.


Dwa wieczory z rzędu, zabierałam książkę ze sobą do wanny i jakby nie fakt, że skończyłam ją czytać sporo po północy, recenzję przeczytalibyście już w sobotę. Dziś już bez takich emocji, jakie towarzyszyły mi zaraz po przeczytaniu książki, jednak nadal zadowolona ze swojego wyboru, dzielę się z Wami moimi wrażeniami. 


"Cena ciała" to historia młodej prostytutki, która za namową brata, swoimi spostrzeżeniami i przemyśleniami postanowiła dzielić się na blogu. Z czasem, pod wpływem komentarzy i dyskusji z czytelnikami, zaczęła odczuwać bezsens swego życia. Jolka, główna bohaterka książki, stopniowo dojrzewała do podjęcia decyzji, mającej wpływ na jej dalsze losy oraz życie bliskich jej osób. Jak potoczyło się jej życie? Czy przeszłość pozwoliła o sobie zapomnieć?

Pomysł na przeniesienie losów i rozmyślań prostytutki do sieci, bardzo mi się spodobał. Stąd podkreślenia w cytowanym na wstępie zdaniu.
Przypomnijcie sobie jakie blogi czytacie od pierwszego do ostatniego słowa, nie omijając żadnego wpisu? No właśnie, nie te tematyczne, tylko te osobiste. Po książkę "Cena ciała" sięgnęłam właśnie jak po taki osobisty blog, zaciekawiona losami, kobiety żyjącej z nierządu, jej przeżyciami, myślami, jej zdaniem na różne tematy. Lubimy śledzić losy innych i znać ich myśli. Forma bloga sugeruje, że są to losy prawdziwej osoby, do tego pisane anonimowo więc bardziej szczerze i otwarcie. To przyciąga, działa na nas.

Książkę przeczytałam z dużym zaciekawieniem. Jakby nie zmęczenie fizyczne, to pewnie pochłonęłabym ją od razu w całości. Pomimo wcześniej przeczytanego opisu z okładki, który sugeruje, że przeszłość nie da spokoju głównej bohaterce, zakończenie i tak niesamowicie mnie zaskoczyło. Aż mnie kusi napisać "CZEGOŚ TAKIEGO" się nie spodziewałam. Cała ta historia dziewczyny, która stała się prostytutką od początku wydawała mi się bardzo realna. Odnosiłam wrażenie, że mogłaby to być historia, przykładowo, mojej sąsiadki. Natomiast jakoś nie potrafiłam, a może nie chciałam dopuścić do siebie myśli, że otaczający nas świat jest tak brutalny ... a przecież jest. Wyparłam możliwość takiego zakończenia tej historii i pewnie stąd u mnie jeszcze większe zaskoczenie.

Książkę "Cena ciała" bardzo lekko mi się czytało, jest to zasługa stylu autora, jego gładkich zdań itd. Niestety te piękne zdania jak dla mnie są wadą książki, ponieważ nie pasują do mojego wyobrażenia bohaterki. Rozumiem, że Jolka starała się nie przeklinać, pisać poprawnie, jasno formułować zdania, że była córką nauczyciela... Jednak czytając ją miałam ciągle wrażenie, że zbyt dobrze idzie jej pisanie. Pamiętam jak nieporadnie składałam zdania zaczynając pisanie bloga. Nawet teraz, pisząc tę recenzję nie jestem zadowolona ze sposobu przelania swoich myśli na papier. Jolka natomiast sprawia wrażenie osoby piszącej z dużą łatwością. Zbyt dużą jak na osobę, która nie ma na co dzień kontaktu z literaturą, która z dnia na dzień po prostu siada do komputera i zaczyna pisać. W przypadku tej książki bardziej pasowałby mi mniej składne zdania, ale jest to moje zdanie i przyznam szczerze, że jestem ciekawa co inni na ten temat myślą.

Książkę polecam i z ciekawością czekam na Wasze opinie :)



22 komentarze :

  1. Nie wiem, musiałabym się z nią zapoznać, żeby stwierdzić, czy zdania mają być składne, czy też nie. Czytałam jedną książkę o prostytucji i mi się podobała. Do tej jednak na razie mnie nie ciągnie, choć może to się kiedyś zmienić.
    A recenzja wyszła Ci bardzo dobrze;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Kruszynka chciała tę książkę, więc może już niedługo będziecie ją miały na półce i będzie okazja :)

      Usuń
  2. a mi się ostatnio przytrafiło w tv oglądać program o prostytutkach.
    i powiem... ta profesja jest na tyle odpychająca, że jakoś nie miałabym ochoty o tym czytać.

    feeria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Feeria, ta książka nie skupia się na zawodzie prostytutki. Jolka na początku, zakłada, że o tym nie będzie w ogóle pisać, nie do końca jej się to udaje, jednak z pewnością nie można tego porównać do programu skupiającego się pracy dziewczyn. Poza tym to książka o dziewczynie, która chce się z tego wyrwać.

      Usuń
  3. Nie lubię takich książek ; (

    OdpowiedzUsuń
  4. książka na mnie czeka i pewnie w weekend ją przeczytam :):)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba się nie skuszę. Nie żeby recenzja była zła, tylko tematyka mi nie leży.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam i całkiem pozytywnie ją odebrałam. Przyznam, że zakończenie lekko mnie zszokowało.

    OdpowiedzUsuń
  7. Może kiedyś. Czasami lubię przeczytać coś takiego ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię taki rodzaj książek :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Z chęcią bym ją przeczytała. Irytuje mnie jednak fakt, że ma prawie identyczną okładkę jak książka "Krucyfiks" Chrisa Carter'a :).

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapowiada się super! Chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziś skończyłam ją czytać i przyznam , że bardzo mi się podobała. Zaskakująca opowieść nie tylko o prostytutce, ale o całym tym środowisku , a także o kobiecie, która jak wszystkie pragnie miłości, związku, dziecka...

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak książkę dopadnę to bądź pewna, że skomentuję.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo dużo czytałem na temat tej książki i powiem szczerze, że chciałbym ja przeczytać, a Twoja recenzja jeszcze podwyższyła moją chęć. Pozdrawiam i dziękuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Też zastanawiałam się na językiem Jolki, ale... może ona tylko kreowała się na taką głupią przy klientach?

    OdpowiedzUsuń
  15. O takiej książce nie można powiedzieć, że jest fajna, bo określenie "fajna" tu nie pasuje. Ta książka jest po prostu DOBRA!!! Warto przeczytać, polecam

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że odwiedziłaś/eś mojego bloga :) jeszcze milej mi będzie jak zostawisz kilka słów komentarza :) Zapraszam do kolejnych odwiedzin :)