Ilość stron: 40
Kategoria wiekowa: 5+
Link do książeczki na stronie wydawcy
Człowiek szybko przyzwyczaja się do dobrego :) Już nie potrafię sobie wyobrazić, powrotu do małego, ciasnego mieszkanka :) Obcenie mamy 3 pokoje, przestrzeń wystarczająco dużą dla rodziców i dziecka :) a nawet 2 dzieci :) Bałam się, że Wiki nie będzie chciała spać w nowym mieszkaniu, że będzie chciała wracać do starego ... tymczasem Wiki jak tylko zobaczyła swoje łóżeczko w nowym miejscu, od razu uznała, że jest u siebie :)
Mam trochę zaległości w publikowaniu recenzji, tak więc w najbliższym czasie, będę się one pojawiały na blogu na tyle systematycznie na ile dam radę się ze wszystkim wyrobić. Dziś chciałam Wam polecić książeczkę o Martynce, wydanie stworzone specjalnie dla dzieci uczących się czytać.
Martynka wraz z przyjaciółmi bawiła się w Indian i Kowboi. Towarzystwa
dotrzymywał im piesek Martynki. W pewnym momencie jamnik zobaczył koty i
zaczął je gonić. Niestety podczas tej zabawy piesek nie zauważył, że
dobiegł w nieznane okolice i zgubił się. Dzieci, gdy tylko zauważyły, że
piesek się oddalił zaczęły go szukać. Przyjaciele długo chodzili po
mieście, niestety nie udało im się odnaleźć jamnika.
Więcej Wam nie
zdradzę, ale nie bójcie się :) ta historia skończy się dobrze.
"Zaginiony piesek" z serii Zaczynam czytać z Martynką to kolejna
książeczka przeznaczona w szczególności dla dzieci rozpoczynających
naukę czytania. Tekst jest prosty i dość krótki, a jednocześnie opisana w
nim historia jest bardzo ciekawa. Książka napisana jest dużymi
literami, dzięki czemu odnosi się wrażenie, że czyta się szybciej.
"Zaginiony piesek" zawiera sporo, bardzo ładnych ilustracji,
zachęcających do czytania.
Mi osobiście bardzo podobają się te piękne postacie, niesamowite twarzyczki dziecięce :) wesołe zwierzątka. Jak patrzę na te ilustracje, to przypomina mi się moja nagroda, którą dostałam chyba w drugiej klasie podstawówki. Książka była o kocie, ale jej ilustracje wydają mi się tak podobne, że muszę sprawdzić czy przypadkiem dziewczynka, która pojawiła się w książeczce nie miała na imię Martynka :)
Jeżeli Wasze pociechy są właśnie na etapie nauki czytania, a ta
książeczka Was zainteresowała, przeczytajcie również recenzję książki "Nowa koleżanka"
Zainteresowanych zapraszam również do przeczytania recenzji pozostałych książeczek z serii:
"Mała baletnica"
"Nowa koleżanka"
No ja właśnie z dzieciństwa pamiętam książki, w których główną bohaterką była Martynka :)
OdpowiedzUsuńIlustracje piękne :)
wczoraj oglądałam książeczkę którą wspomniałam w poście, ale tam nie było imienia dziewczynki, więc to jednak chyba nie o Martynce książka, ale ma równie piękne ilustracje :)
UsuńJa mam Martynka. Moje pierwsze historyjki, którą chyba też miałaś. Cudo!!!
OdpowiedzUsuńtej akurat nie mam :)
Usuńobrazki przypominają mi te z elementarza z zerówki :D to były czasy :)
OdpowiedzUsuńa ja nie pamiętam jakie w elementarzu były rysunki :)
UsuńUwielbiam te ilustracje z Martynek :)
OdpowiedzUsuńja również :)
Usuń