Rok wydania: 2014
Ilość stron: 160
Dostałam ostatnio do zrecenzowania książkę "Przytulanki szmacianki. 50 projektów zabawek z resztek". Pomyślałam sobie: Aha tyle czasu nosiłaś się z zamiarem uszycia szmacianki dla swojej córci i jeszcze tego nie zrobiłaś. Chyba Ktoś tam u góry stwierdził, że już najwyższa pora zrealizować ten pomysł. Ogarnij się, weź się do roboty, a będziesz miała idealny prezent od zająca.
I faktycznie, książka mnie zmotywowała. Przejrzałam ją, przeczytałam wskazówki, dobre rady, obejrzałam projekty i stwierdziłam, że to prosta sprawa. Pewnego dnia, siedząc z chorą Wiktorią w domu, zabrałam się w końcu za zaszycie :) Postanowiłam uszyć Saszę, jedną z bohaterek filmu "Ratunku, jestem rybką!". Wiki bardzo ją lubi :) Oglądając bajkę zawsze powtarza jej imię. Ten prezent sprawiłby Wiki dużą radość.
I faktycznie, książka mnie zmotywowała. Przejrzałam ją, przeczytałam wskazówki, dobre rady, obejrzałam projekty i stwierdziłam, że to prosta sprawa. Pewnego dnia, siedząc z chorą Wiktorią w domu, zabrałam się w końcu za zaszycie :) Postanowiłam uszyć Saszę, jedną z bohaterek filmu "Ratunku, jestem rybką!". Wiki bardzo ją lubi :) Oglądając bajkę zawsze powtarza jej imię. Ten prezent sprawiłby Wiki dużą radość.
Po mimo tego, że miałam pierwszy raz w życiu szyć zabawkę, stwierdziłam, że sobie poradzę bez problemu. W końcu przecież udało mi się narysować całkiem zgrabną Saszę, baa nawet udało mi się wyciąć ją z materiału. Cóż, na tym moje powodzenie się skończyło. Okazało się bowiem, że nie o wszystkim pomyślałam. Materiał ma prawą i lewą stronę i wcale nie jest to takie oczywiste, jak odrysować szablon by poszczególne kawałki po zszyciu do siebie pasowały. Łuskowaty materiał i zielony niby idealnie do siebie pasują, ale nie da się ich zszyć tak, by szef schował się do środka zabawki. W każdym razie nie da się tego zrobić tak jak ja to sobie wymyśliłam. Przykładałam, spinałam szpilkami, kombinowałam i ... to zadanie mnie przerosło. A mogłam przecież zrobić szmaciankę wg projektu z książki.
Książka "Przytulanki szmacianki" na wstępie zawiera informację o ściegach i tkaninach, które możemy wykorzystać do stworzenia przytulanki. Następnie strona po stronie, pojawiają się kolejne projekty zabawek wraz ze szczegółową instrukcją oraz spisem potrzebnych rzeczy.
Do stworzenia szmacianek nie trzeba zbyt wiele. Ścinki, końcówki materiałów, stare ubrania, wypełnienie zużytych poduszek ... trochę czasu i przede wszystkim chęci :) Podpowiem Wam, że skrawki materiałów możecie zdobyć przy okazji wizyty u krawcowej :)
Poszczególne szmacianki są na tyle proste, że nie przerażają niedoświadczonych swoim poziomem trudności oraz nie wpędzają w kompleksy swoją idealnością. Książka zawiera 50 projektów zabawek, które wykonać może każdy. Wystarczy skorzystać z przygotowanego wykroju oraz zamieszczonej instrukcji.
Podejrzewam, że dla osób posiadających doświadczenie w szyciu, instrukcje z tej książki będą banalne, jednak osoby początkujące dowiedzą się z nich wielu ciekawych rzeczy. Będą wiedziały na co zwrócić uwagę, w jakiej kolejności wykonać poszczególne elementy i jak to wszystko złożyć w całość. Dzięki nim osoba szyjąca uniknie takiej sytuacji w jakiej znalazłam się ja :)
Myślę, że uszycie kilku przytulanek wg zamieszczonych w książce wzorów, pozwoli zainteresowanemu nabyć wiedzę i doświadczenie pozwalające na tworzenie zabawek wg własnego projektu. "Przytulanki szmacianki. 50 projektów zabawek z resztek" polecam wszystkim mamom, które chciałyby sprawić swoim maluchom niespodziankę i dać im coś stworzonego własnoręcznie. Zabawkę jedyną w swoim rodzaju i stworzoną z miłości do obdarowanego.
Ale super!
OdpowiedzUsuńUwielbiam sówki - ta wydaje się być idealnym okazem do mojej kolekcji :)
OdpowiedzUsuńLubię tworzyć różne rzeczy, w tym zabawki dla małej, zatem pozycja na pewno by mi się przydała, chociaż na razie skupiam się bardziej na filcu, niż zwykłym materiale. :)
OdpowiedzUsuńFajne te przytulanki:)
OdpowiedzUsuńO, moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńO, ale super :)
OdpowiedzUsuńo, nie dla mnie... Janek przytuliłby wszystko, byleby miało metkę, a ja mu przy swoim przyrodzonym braku porozumienia z igłą nawet kiedyś dogodzić próbowałam i tak metkę wszyłam, że jednym ruchem oderwał :P
OdpowiedzUsuńzostanę przy szydełku :)
nie no, zazdroszczę Wam tych szmacianek
OdpowiedzUsuńw książce piękne, ale nie wiem czy by mi sie tak udało :))
OdpowiedzUsuńLubię takie książki. Zresztą już gdy byłam mała interesowały mnie bardzo tego rodzaju instrukcje i bardzo lubiłam tworzyć sobie samodzielnie zabawki:) teraz jakoś wolę szydełko. Z szyciem u mnie gorzej. Ale zabawki z tej pozycji nie wyglądają na trudne, myślę, że dla początkujących w sam raz.
OdpowiedzUsuńo jakie cudne :D
OdpowiedzUsuńTakimi zabawkami można dzieci straszyć albo dawać im je za karę.... Dziecku trzeba dawać ładne rzeczy, a nie paskudy. Chcielibyście, żeby Wasze dziecko myślało, że kura jest kwadratowa?
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńNie chciałaby Pani sprzedać tej książki? Chciałabym ją kupić w prezencie świątecznym, ale jest wszędzie niedostępna.
Będę wdzięczna za odpowiedź
Pozdrawiam
Witam,
UsuńNiestety już nie mam tej książki. Przykro mi. Może na olx ktoś sprzedaje?