- Mamo, co to?
- Kostka.
- Ja nie chcę :/
- Wikusiu, każdy ma kostki, one są potrzebne do chodzenia
- Ale ja nie chce.
- Zobacz, mama ma kostki, tata ma kostki, babcia i dziadzio i ciocie ... wszyscy mają, bez nich nie moglibyśmy chodzić
- Ja nie chcę.
Ubrałam dziecku rajstopki
- Już nie ma kostek. Schowane.
Wieczorem śpiewam Kruszynie do snu, a ta kręci się i coś pod tą pierzyną robi. W końcu odkrywam ją, żeby sprawdzić co się dzieje. Okazuje się, że Wiki obmacuje swoje kostki :) Kilka dni później głaszczę ją przy usypianiu, złapała mnie za rękę i zaczęła najpierw moje kostki u nadgarstka obmacywać, a później swoje u stopy :) Kto by pomyślał, że to właśnie kostki są takie interesujące i jak się okazuje niechciane jednocześnie.
Dla dziecka wszystko co dziwne lub nowe jest interesujące. Ciekawy pomysł schowania kostki :)
OdpowiedzUsuńNie pomyślałabym, że kostka może być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńEheheheh :D
OdpowiedzUsuńDzieci są superowe ;p
K L I K
Dzieciaki są przekochane :)
OdpowiedzUsuńP.