świąteczny

Rotator

niedziela, 2 września 2012

Książka, film, odwiedziny i wszystko co mi na myśl przyjdzie

Z góry uprzedzam, że będzie wielotematycznie. 

*
 
Po pierwsze: Mąż mi dziś śmieszny film odtworzył :) tematyka eee ... taka jak w tytule :)


http://www.we-dwoje.pl/histeria;romantyczna;historia;wibratora,1,foto,66140.html

Opowiadać nie będę :) z pewnością nie jedna osoba już o tym pisała, jak ktoś zainteresowany streszczeniem w internecie na pewno coś się znajdzie ;)

 *

Oczarowana książką "Oskar i Pani Róża" wyruszyłam do biblioteki zapolować na kolejną książkę Schmitta. Okazało się, że w chwili obecnej, w bibliotece są tylko trzy książki tego autora. Z niezadowoleniem stwierdziłam, że tematyka taka religijna ("Dziecko Noego", "Moje Ewangelie", "Pan Ibrahim i kwiaty Koranu") i prawie zrezygnowałam z wyboru którejkolwiek. Książeczki te są jednak bardzo cieniutkie więc ostatecznie wzięłam "Pan Ibrahim ..." :) i bardzo się z tego powodu cieszę :) 

http://mojerecenzjeksiazek.blogspot.com/2012/03/60-pan-ibrahim-i-kwiaty-koranu.html
Schmitt pisze świetnie :) krótko, śmiesznie i z przesłaniem :) Nie mogłam oprzeć się potrzebie dzielenia się przeczytanymi słowami :) co jakiś czas przesyłałam je do Męża :) Dwa krótkie, śmieszne cytaty umieszczę również i tutaj :)

"Wszystko, co ma narządy płciowe, w rejonie ulic Bleue, Papillon i Faubourg-Poissonniere, jest w stanie najwyższej gotowości. Kobiety chcą sprawdzić, czy rzeczywiście jest tak ładna, jak się mówi; mężczyźni przestają  myśleć, intelekt wkręcił im się w zamek rozporka. Brigitte Bardot tutaj! Prawdziwa Brigitte Bardot!"

"- Panie Ibrahimie! Niech pan sobie wyobrazi, że jest pan na statku z żoną i z Brigitte Bardot. Statek tonie. Co pan robi?
- Zakładam, że moja żona umie pływać."

Nie będzie to moje ostatnie spotkanie z twórczością Schmitta :) 


*

Wracając z urlopu wstąpili do nas w odwiedziny znajomi z Piaseczna :) miło było porozmawiać trochę "oko w oko", a nie przez komunikator. Jednak kontaktu fizycznego nie da się niczym zastąpić. Szkoda, że widzieliśmy się tylko przez kilka godzin, ale dobre i to.

*

Ehh zgubiliśmy kartę bankomatową! Szok! Jakby nie wyjście ze znajomymi pewnie szukać zaczęłabym za jakieś kilka dni i wtedy to już kompletnie nie miałabym pojęcia co mogło się z tą kartą stać. Choć w sumie nie wiem co mi po tej wiedzy ;) Cóż karta zablokowana. Jutro czeka nas wizyta w banku. W ten sposób czas spędzony również nie będzie stracony :)

*
Wiki wstaje sobie przy wszystkim przy czym się da. Nie ważne czy to łóżko, przesuwający się taboret, czy noga mamy/taty. Właściwie nogi są chyba najlepsze do przytrzymania się. Powoli zaczyna już stawiać pierwsze kroczki przy łóżku :) Wydaje mi się, że w swych poczynaniach jest wyjatkowo odważna, nieostrożna i niepodobna do mnie :)

W łóżeczku nasza Kruszynka nie ma żadnego problemu z przewracaniem się z pozycji "na plecach" na brzuszek, nawet przez sen. Jak nieszczęśliwie wyląduje na plecach przy okazji zabawy na dywanie nie zmieni sama pozycji :) woli płakać,  wyciągać rączki i czekać na ratunek. 

Chyba niedługo przywitamy czwarty ząbek :) 3 zęby, obecnie już dość sporych rozmiarów, świetnie radzą sobie z gryzieniem :) 

*

W związku z powrotem do pracy prawdopodonie rzadziej będę wpadać do Was i pewnie mniej szczegółowo czytać Wasze notki :( Z góry przepraszam. Oczywiście będę się starać bywać jak najczęściej, ale nie dam rady wszystkiego przeczytać i wszędzie zostawić kometnarz. 

Lubię pisać na blogu, lubię czytać Wasze blogi, ale przede wszystkim mam Męża i dziecko :) i obowiązki i jest jeszcze mnóstwo rzeczy, które lubię robić :) Blog nie jest na szczycie "piramidy ważności", a ja nie potrafię gospodarować czasem tak, żeby starczało mi go na wszystko więc musi być tak jak będzie.


4 komentarze :

  1. intelekt wkręcił się w zamek haha - dobre ;p

    /a co do mnie - to fakt - blog z nazwy jest blogiem osobistym - ale że kocham gotować to zbacza w kierunku kulinarnym ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie się przymierzam do tego filmu :) Jeszcze niedawno była tylko kinówka, ale może już to zmienili :)

    Do tej pory Oskar i Pani Róża jest moją ulubioną książką :) Jak tak zachwalasz inne książki Schmitta, to chyba sama wybiorę się do biblioteki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki za Twój powrót do pracy.
    Ps. My dziś przeżywamy pierwszą żłobkową rozłąkę.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że odwiedziłaś/eś mojego bloga :) jeszcze milej mi będzie jak zostawisz kilka słów komentarza :) Zapraszam do kolejnych odwiedzin :)