Z góry uprzedzam, że będzie wielotematycznie.
*
Po pierwsze: Mąż mi dziś śmieszny film odtworzył :) tematyka eee ... taka jak w tytule :)
http://www.we-dwoje.pl/histeria;romantyczna;historia;wibratora,1,foto,66140.html |
Opowiadać nie będę :) z pewnością nie jedna osoba już o tym pisała, jak ktoś zainteresowany streszczeniem w internecie na pewno coś się znajdzie ;)
*
Oczarowana książką "Oskar i Pani Róża" wyruszyłam do biblioteki zapolować na kolejną książkę Schmitta. Okazało się, że w chwili obecnej, w bibliotece są tylko trzy książki tego autora. Z niezadowoleniem stwierdziłam, że tematyka taka religijna ("Dziecko Noego", "Moje Ewangelie", "Pan Ibrahim i kwiaty Koranu") i prawie zrezygnowałam z wyboru którejkolwiek. Książeczki te są jednak bardzo cieniutkie więc ostatecznie wzięłam "Pan Ibrahim ..." :) i bardzo się z tego powodu cieszę :)
http://mojerecenzjeksiazek.blogspot.com/2012/03/60-pan-ibrahim-i-kwiaty-koranu.html |
Schmitt pisze świetnie :) krótko, śmiesznie i z przesłaniem :) Nie mogłam oprzeć się potrzebie dzielenia się przeczytanymi słowami :) co jakiś czas przesyłałam je do Męża :) Dwa krótkie, śmieszne cytaty umieszczę również i tutaj :)
"Wszystko, co ma narządy płciowe, w rejonie ulic Bleue, Papillon i Faubourg-Poissonniere, jest w stanie najwyższej gotowości. Kobiety chcą sprawdzić, czy rzeczywiście jest tak ładna, jak się mówi; mężczyźni przestają myśleć, intelekt wkręcił im się w zamek rozporka. Brigitte Bardot tutaj! Prawdziwa Brigitte Bardot!"
"- Panie Ibrahimie! Niech pan sobie wyobrazi, że jest pan na statku z żoną i z Brigitte Bardot. Statek tonie. Co pan robi?
- Zakładam, że moja żona umie pływać."
Nie będzie to moje ostatnie spotkanie z twórczością Schmitta :)
*
Wracając z urlopu wstąpili do nas w odwiedziny znajomi z Piaseczna :) miło było porozmawiać trochę "oko w oko", a nie przez komunikator. Jednak kontaktu fizycznego nie da się niczym zastąpić. Szkoda, że widzieliśmy się tylko przez kilka godzin, ale dobre i to.
*
Ehh zgubiliśmy kartę bankomatową! Szok! Jakby nie wyjście ze znajomymi pewnie szukać zaczęłabym za jakieś kilka dni i wtedy to już kompletnie nie miałabym pojęcia co mogło się z tą kartą stać. Choć w sumie nie wiem co mi po tej wiedzy ;) Cóż karta zablokowana. Jutro czeka nas wizyta w banku. W ten sposób czas spędzony również nie będzie stracony :)
*
Wiki wstaje sobie przy wszystkim przy czym się da. Nie ważne czy to łóżko, przesuwający się taboret, czy noga mamy/taty. Właściwie nogi są chyba najlepsze do przytrzymania się. Powoli zaczyna już stawiać pierwsze kroczki przy łóżku :) Wydaje mi się, że w swych poczynaniach jest wyjatkowo odważna, nieostrożna i niepodobna do mnie :)
W łóżeczku nasza Kruszynka nie ma żadnego problemu z przewracaniem się z pozycji "na plecach" na brzuszek, nawet przez sen. Jak nieszczęśliwie wyląduje na plecach przy okazji zabawy na dywanie nie zmieni sama pozycji :) woli płakać, wyciągać rączki i czekać na ratunek.
Chyba niedługo przywitamy czwarty ząbek :) 3 zęby, obecnie już dość sporych rozmiarów, świetnie radzą sobie z gryzieniem :)
*
W związku z powrotem do pracy prawdopodonie rzadziej będę wpadać do Was i pewnie mniej szczegółowo czytać Wasze notki :( Z góry przepraszam. Oczywiście będę się starać bywać jak najczęściej, ale nie dam rady wszystkiego przeczytać i wszędzie zostawić kometnarz.
Lubię pisać na blogu, lubię czytać Wasze blogi, ale przede wszystkim mam Męża i dziecko :) i obowiązki i jest jeszcze mnóstwo rzeczy, które lubię robić :) Blog nie jest na szczycie "piramidy ważności", a ja nie potrafię gospodarować czasem tak, żeby starczało mi go na wszystko więc musi być tak jak będzie.
intelekt wkręcił się w zamek haha - dobre ;p
OdpowiedzUsuń/a co do mnie - to fakt - blog z nazwy jest blogiem osobistym - ale że kocham gotować to zbacza w kierunku kulinarnym ;-)
Właśnie się przymierzam do tego filmu :) Jeszcze niedawno była tylko kinówka, ale może już to zmienili :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory Oskar i Pani Róża jest moją ulubioną książką :) Jak tak zachwalasz inne książki Schmitta, to chyba sama wybiorę się do biblioteki :)
Jest już nie-kinówka :)
UsuńTrzymam kciuki za Twój powrót do pracy.
OdpowiedzUsuńPs. My dziś przeżywamy pierwszą żłobkową rozłąkę.