świąteczny

Rotator

czwartek, 12 kwietnia 2018

Zadowalające efekty :D i słów kilka o witaminie C

Opuściłam jeden wpis podsumowujący efekty moich ćwiczeń, ale ćwiczyć nie przestałam :D Skończył mi się karnet na siłownię, więc teraz biegam po okolicy i robię ćwiczenia na mięśnie brzucha w domu z aplikacjami, które sobie ściągnęłam na komórkę. Zaczęłam również łykać witaminę C, która pomaga w spalaniu tkanki tłuszczowej. Także działam nadal :D 



A efekty są takie, że schudłam w sumie 5 kg i weszłam w moje spodnie z czasów przed narodzinami Hani :) 5 kg to nie jest jakiś imponujący wynik, ale więcej w sumie mi nie potrzeba :D Teraz muszę tylko utrzymać tę wagę i popracować nad brzuchem. Niestety obawiam się, że to może być trudniejsze niż samo zrzucanie kilogramów ...


Witaminę C zaczęłam łykać po pierwsze dlatego, że wyczytałam, iż dzięki niej sprawniej zachodzi spalanie tkanki tłuszczowej w okolicach ud, pośladków i BRZUCHA. Po drugie ze względu na moją łuszczycę. O ile nie mogę stwierdzić, czy witamina c miała jakiś wpływ na moje odchudzanie, to mogę powiedzieć, że od grudnia mam duuużo mniej ognisk łuszczycy. Oczywiście na poprawę wpłynęły również inne czynniki, chociażby ostropest, ale myślę, że i witamina C miała spory w tym udział. Dawno tak dużej poprawy i na tak długi okres czasu nie doświadczyłam. Jem więcej jabłek, piję wodę z cytryną i łykam naturalną witaminę C marki Cheers. 




Jeszcze niedawno myślałam, że każda witamina C jest taka sama, ewentualnie różni się dawką. Jak zaczęłam zgłębiać temat, to okazało się, że ta po którą najczęściej sięgamy to witamina syntetyczna, która nie posiada naturalnych składników pozytywnie wpływających na jej przyswajalność. Mało tego, różne źródła podają, że może zawierać rakotwórcze substancje! Dlatego jeżeli ktoś tak jak ja, planuje ten suplement diety stosować przez długi okres, powinien kupić naturalną witaminę C. Nie znam się, ekspertem z pewnością nie jestem, ale zerknęłam w skład witaminy C marki Cheers i wygląda mi ona baaardzo sympatycznie :D  Ekstrakt z owoców dzikiej róży, ekstrakt z owoców z gorzkiej i słodkiej pomarańczy, ekstrakt z owoców aceroli, ... W sumie oprócz otoczki kapsułki, wszystkie inne składniki brzmią naturalnie :D Sami zobaczcie.

Zaczerpnięte ze strony cheers.com.pl

Naturalna witamina C marki Cheers nie zawiera syntetycznego kwasu askorbinowego, za to posiada cenne dla naszego organizmu bioflawonoidy, których nie znajdziemy w syntetycznej witaminie. Witamina ta pozyskiwana jest w procesie ekstrakcji  z roślin zawierających witaminę C, dzięki temu charakteryzuje się dużą przyswajalnością. Nie zawiera barwników, konserwantów, glutenu i innych alergenów. Jest odpowiednia dla wegetarian i wegan.

Zalecane jest przyjmowanie 3 kapsułek witaminy C marki Cheers dziennie (łącznie 1000 mg witaminy C) czyli prezentowane opakowanie powinno wystarczyć na miesiąc. W praktyce muszę przyznać, że nie zawsze połknęłam zalecaną ilość witaminy, także zawartość mojej buteleczki wystarczy mi na dłużej. Wygodniej byłoby gdyby zalecana dzienna dawka mieściła się w jednej kapsułce, wtedy nie zapominałabym o niej ;) Witaminę C należy przyjmować podczas posiłków i popijać sporą ilością wody, także najczęściej łykałam ją podczas śniadań i kolacji, niestety często zapominałam przyjąć kapsułkę w południe. Jak już o tym wspominam, warto zwrócić uwagę, że witamina C marki Cheers jest wygodna do połykania. Kapsułki nie są duże, nie przyklejają się do podniebienia i choć ich zawartość jest na prawdę kwaśna, otoczka sprawia, że nie czujemy tego smaku.

Pozytywny wpływ na skórę oraz wsparcie w procesie odchudzania to tylko dwie z wielu zalet witaminy C. Jak wszyscy wiedzą witamina ta wspomaga naszą odporność i jest nieoceniona w walce z przeziębieniem. Ponadto wspiera układ krwionośny, pomaga w walce z nowotworami, pozytywnie wpływa na nasze stawy i kości. Niektórzy zwą ją witamina życia :) Oczywiście najlepszym jej źródłem są owoce i warzywa, jednak jeżeli z jakiegoś powodu spożywamy ich zbyt mało warto wspomóc się naturalną witaminą C.

Naturalną witaminę C marki Cheers zakupić można na stronie producenta . Tam też znajdziecie wszelkie informacje na jej temat.

Wpis powstał w ramach współpracy z portalem Uroda i Zdrowie

7 komentarzy :

  1. Gratuluję samodyscypliny i efektów. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję i trzymam kciuki dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, zapał już mi trochę spada jeśli chodzi o ćwiczenia, ale staram się :D

      Usuń
  3. To nawet nie wiedziałam. Muszę poczytać więcej na ten temat.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo pouczający post...chyba sama zacznę stosować witaminę C ale nie syntetyczną :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że odwiedziłaś/eś mojego bloga :) jeszcze milej mi będzie jak zostawisz kilka słów komentarza :) Zapraszam do kolejnych odwiedzin :)