Urlop - to z definicji czas wolny od pracy :) ale od tej zarobkowej, bo niestety nie od każdej :)
My w tym roku spędziliśmy urlop w domu. W tym czasie Mąż złożył i zamontował meble kuchenne, położył płytki w kuchni, ja pierwszy raz w życiu fugowałam, a potem razem malowaliśmy. I takim o to sposobem mamy prawie gotową kuchnię :) brakuje nam jeszcze tylko blatów, które prawdopodobnie już dziś dojadą.
Przyznam szczerze, że choć nie narzekałam na funkcjonowanie "na kartonach", to jednak teraz, z tym większą radością doceniam genialność mebli. Szczególnie cieszę się z szafki "spiżarki" (słupek o wysokości 213 cm). Na każdej półeczce stoją sobie poustawiane kasze, ryże, makarony, płatki, cukier, mąka ... Wszystko widać, nie trzeba niczego przegarniać, przekładać, przesuwać, szukać. Zastanawiam się, jakim sposobem do tej pory mieściłam wszystkie te spożywcze, suche rzeczy w jednym kartonie, a większość naczyń w kolejnych 2 kartonach. A jeszcze wcześniej jakoś mieściłam się w kilku szafkach aneksu kuchennego. Jak? Chyba jestem zwyczajnie mistrzem wtykania garnka w garnek ;)
Nasz urlop pokrył się również z tygodniem adaptacyjnym Wiki w przedszkolu. Kruszyna przez cały tydzień chodziła ze mną/nami na 2 godzinki do przedszkola. Przyznam szczerze, że zdziwiłam się. W żłobku dzieci tylko pierwszego dnia były z rodzicami. Każdego kolejnego dnia zostawały już same, stopniowo na coraz dłuższe okresy. Panie z przedszkola natomiast zaplanowały cały tydzień wspólnych zabaw dzieci i rodziców. Rodzice owszem zintegrowali się trochę, nauczyli się kilku piosenek, poplotkowali :) Natomiast jeśli chodzi o dzieci, to nie jestem przekonana, czy towarzystwo gromady rodziców wpływało na nie korzystnie. Wiki, w żłobku pierwsza chętna do zabaw w kółeczku, wtulała się we mnie, ciągle pchała się mi na ręce i ogólnie była spłoszona. Inne dzieci również często odmawiały wspólnej zabawy i trzymały się "mamy spódnicy".
Kolejnym zaskoczeniem był dla mnie fakt, że przedszkolaki będą miały już książki! Myślałam, że kupować podręczniki to zaczniemy, jak Mała do zerówki pójdzie. A tu niespodzianka. Jestem ciekawa co to za książki,czy też teczka przedszkolaka.
Po raz kolejny, w Toruniu odbył się Bella Skyway Festival. Co prawda tylko na chwilę, jednak wybraliśmy się zobaczyć jak w tym roku zmieniła się z tej okazji Starówka. Zdjęć nie robiłam, ponieważ skupiłam się na pilnowaniu Wiki oraz obserwowaniu jej zachwytów :) jednak mam fotkę tego co najbardziej mi się podobało: Galeria Galaktyka na ul. Szerokiej :) Jeśli do tej pory nie mieliście okazji uczestniczyć w Bella Skyway Festival, planując przyszłe wakacje pamiętajcie o tej imprezie. To na prawdę warto zobaczyć :)
brakuje jeszcze blatów, zmieni się zlew i dojdą jeszcze 2 szafki, ale ogólny zarys tak się prezentuje |
My w tym roku spędziliśmy urlop w domu. W tym czasie Mąż złożył i zamontował meble kuchenne, położył płytki w kuchni, ja pierwszy raz w życiu fugowałam, a potem razem malowaliśmy. I takim o to sposobem mamy prawie gotową kuchnię :) brakuje nam jeszcze tylko blatów, które prawdopodobnie już dziś dojadą.
Przyznam szczerze, że choć nie narzekałam na funkcjonowanie "na kartonach", to jednak teraz, z tym większą radością doceniam genialność mebli. Szczególnie cieszę się z szafki "spiżarki" (słupek o wysokości 213 cm). Na każdej półeczce stoją sobie poustawiane kasze, ryże, makarony, płatki, cukier, mąka ... Wszystko widać, nie trzeba niczego przegarniać, przekładać, przesuwać, szukać. Zastanawiam się, jakim sposobem do tej pory mieściłam wszystkie te spożywcze, suche rzeczy w jednym kartonie, a większość naczyń w kolejnych 2 kartonach. A jeszcze wcześniej jakoś mieściłam się w kilku szafkach aneksu kuchennego. Jak? Chyba jestem zwyczajnie mistrzem wtykania garnka w garnek ;)
Wiki pędzi rowerem do przedszkola |
Nasz urlop pokrył się również z tygodniem adaptacyjnym Wiki w przedszkolu. Kruszyna przez cały tydzień chodziła ze mną/nami na 2 godzinki do przedszkola. Przyznam szczerze, że zdziwiłam się. W żłobku dzieci tylko pierwszego dnia były z rodzicami. Każdego kolejnego dnia zostawały już same, stopniowo na coraz dłuższe okresy. Panie z przedszkola natomiast zaplanowały cały tydzień wspólnych zabaw dzieci i rodziców. Rodzice owszem zintegrowali się trochę, nauczyli się kilku piosenek, poplotkowali :) Natomiast jeśli chodzi o dzieci, to nie jestem przekonana, czy towarzystwo gromady rodziców wpływało na nie korzystnie. Wiki, w żłobku pierwsza chętna do zabaw w kółeczku, wtulała się we mnie, ciągle pchała się mi na ręce i ogólnie była spłoszona. Inne dzieci również często odmawiały wspólnej zabawy i trzymały się "mamy spódnicy".
Kolejnym zaskoczeniem był dla mnie fakt, że przedszkolaki będą miały już książki! Myślałam, że kupować podręczniki to zaczniemy, jak Mała do zerówki pójdzie. A tu niespodzianka. Jestem ciekawa co to za książki,czy też teczka przedszkolaka.
ul. Szeroka, zdjęcie robione komórką, niestety nie odzwierciedla faktycznego piękna Galerii Galaktyki |
Po raz kolejny, w Toruniu odbył się Bella Skyway Festival. Co prawda tylko na chwilę, jednak wybraliśmy się zobaczyć jak w tym roku zmieniła się z tej okazji Starówka. Zdjęć nie robiłam, ponieważ skupiłam się na pilnowaniu Wiki oraz obserwowaniu jej zachwytów :) jednak mam fotkę tego co najbardziej mi się podobało: Galeria Galaktyka na ul. Szerokiej :) Jeśli do tej pory nie mieliście okazji uczestniczyć w Bella Skyway Festival, planując przyszłe wakacje pamiętajcie o tej imprezie. To na prawdę warto zobaczyć :)
Też wydaje mi się, że lepiej by było, gdyby rodzice wychodzili, a nie zostawali. Kuchnia ładnie wygląda, a dekoracje na ulicy boskie!
OdpowiedzUsuńMy co prawda mieliśmy tylko trzy dni adaptacyjnych zajęć po godzinie, ale mi osobiście bardzo się to spodobało, pierwszy dzień było trzymanie się mamy ale kolejne dwa już ładnie się bawiła i tylko co jakiś czas na mnie spoglądając. Myślę, że dzięki temu wczoraj i dziś tak łatwo się tam zostało Martynce. Mam nadzieję ;) Ale były dzieci, które w ogóle nie uczestniczyły w zajęciach, nawet z rodzicami nie chcieli iść się bawić, tylko siedzieć na kolanach rodziców. Lepiej że jakiekolwiek te zajęcia były, że można się było zapoznać z budynkiem, z zabawkami, niż iść bez zapoznania się w obce miejsce, tego sobie nie wyobrażam.
OdpowiedzUsuńsuper wygląda, bardzo lubię, gdy rodziny razem coś robią, remontują, układają, wycieczkują się;) pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńPracusie :)
OdpowiedzUsuńUrlop pracowity - ale efekty też zadowalające :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŁadna kuchnia :) Teraz ja jestem na kartonach (raczej torbach), gdyż jestem na wyjeździe :(
OdpowiedzUsuńPiękna kuchnia, potrafię docenić, jestem żoną stolarza :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze i pochwały :) myślę, że jak już opanujemy blaty (które niestety sprawiają problemy) kuchnia będzie wyglądała tak jak chciałam :)
OdpowiedzUsuńale, kurde, fajna kuchnia :)
OdpowiedzUsuńja do swojej zamówiłam już tapetę. a dodatki kompletuję w dokładnie takiej samej zieleni
feeria
Wyobrażam sobie jak urządzanie własnego mieszkania musi cieszyć :) Kuchnia co prawda nie w moim stylu, ale i tak uważam, że wygląda super :D
OdpowiedzUsuń