Wiki od rana dawała mi nieźle popalić. Mały śpioch się nie wyspał i nic nie było w stanie poprawić jej humoru. Trochę pospała to obudziła się z uśmiechem na buzi i na spacerze (a właściwie na zakupach) było fajnie. Dodatkowo zadowolona była, bo ciocia, która zupełnie przypadkiem ruszyła nam z pomocą, zabawiała ją :) Niestety, nadeszło zmęczenie i znowu ryk :( Już sama nie wiem, może to nie zmęczenie, nie niewyspanie, ... ? Może coś jej jest?
Wczoraj nasza Kruszyna to istny Anioł była, dziś Diabełek rozwrzeszczany. W poniedziałek również Diabełek. Ciekawe jak jutro będzie.
Cieszę się, że Mąż już w drodze do domu. Może z Tatusiem będzie jej lepiej.
jak przystało na prawdziwą kobietę- zmienna jest :)) Może zmiana pogody tak na nią działa, może niewyspanie, może zaczyna ząbkować i dlatego taka rozdrażniona. Przejdzie jej :)) A Tobie życzę w takie dni anielskiej cierpliwości :))
OdpowiedzUsuńA może za Tatusiem tęskni?:) myślę, że póki jest naprzemiennie radość i płacz, to normalne:)
OdpowiedzUsuńrównież życzę cierpliwości i obych tych "uśmiechniętych" dni było jak najwięcej:)
Kobieta zmienna jest (;
OdpowiedzUsuńdorośli mają swoje humory to i dzieci też. :)
OdpowiedzUsuńfeeria
Dziś było ok :) ciekawe jak będzie jutro :) Oby grzeczna była, bo na jutro sporo planów :)
OdpowiedzUsuń