Siedzę sama w domu, mąż z siostrą pojechał na zakupy, ja zostałam, w sumie z własnej nieprzymuszonej woli, ale jednak nie jestem przekonana, co do tego czy dobrego wyboru dokonałam.
Wiem, że w sklepie masa ludzi i jakbym pojechała to pewnie zmęczyłabym się. Nie mam potrzeby jechać,wszystko kupione, nawet jeżeliby coś trzeba ... to przecież mąż może kupić. Siedząc w domu nie muszę nic robić (znalazłoby się coś do zrobienia, ale generalnie wszystko może zaczekać do jutra, jutro przecież wolny dzień). Wydawałoby się super, tylko się cieszyć i korzystać z okazji. Wyciągnąć nogi, podrzemać, cokolwiek ..., jednak coś się we mnie buntuje. Nawet nie wiem przeciw czemu.
Jestem w końcowym etapie ciąży i powinnam więcej odpoczywać, wiem o tym, ale
jakoś to "nie współgra" z moimi potrzebami. To znaczy nawet jak czuję
zmęczenie, to mimo wszystko CHCĘ zrobić to i to, nie chcę z tego
zrezygnować ... Jestem uparta, nie lubię być ograniczana ... chyba o to
chodzi. Bo o co innego?
Niby nikt mnie nie ogranicza, a jednak jestem ograniczona. Pracuję normalnie, jak wszyscy. W domu wykonuję swoje obowiązki. Póki co nie wiele się zmieniło, w stosunku do dotychczasowego życia. Mimo wszystko czuję się ograniczona. Chociażby tak fizycznie ... chodzę już znacznie wolniej, jak wdrapię się na to 4 piętro to złapać oddech jest mi coraz ciężej, odczuwam spuchnięte nogi i zmęczenie na koniec dnia ... Czy to bunt przeciwko fizycznej "niemocy"? Czy może to bunt przeciw ograniczeniom i zmianom , które w bliskiej przyszłości nadejdą?
tak to już jest. brzuszysko wielkie, różne dolegliwości się pojawiają. ... i nie da się śmigać jak przed ciążą.
OdpowiedzUsuńdziecko też ogranicza w pewnych sprawach. i trzeba się z tym pogodzić. ... walczyć można, tylko, czy to nie przyniesie więcej szkody?
feeria