"Mój ojciec tuan Abu, wybrał mnie, żebym dzieliła z tobą życie, ponieważ to niedobrze, kiedy mężczyzna żyje sam. A ty jesteś sam już od 3 miesięcy.
Na'i miała wtedy nie więcej niż czternaście lat, ale w krainach słońca i deszczu czternastoletnia dziewczyna jest już dojrzałą kobietą i pożąda jak kobieta, a więc powinna wyjść za mąż, albo przynajmniej żyć z wybranym przez ojca mężczyzną." [o zwyczajach w jawajskich i malajskich wioskach]
James Clavell "Król szczórów"
Gdybyśmy zmienili sposób myślenia, postępowania, na przykładowo taki jak w opisanym wyżej cytacie, czy coś by to zmieniło? Czy młodzież przestałaby bawić się w słoneczka, ciasteczka ...? Co o tym sądzicie?
http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4486475 |
Nie wiem ile prawdy w tym, co czytamy w gazetach i internecie. Być może (i mam taką nadzieję) są to tylko jakieś pojedyńcze przypadki, które tak nagłośniono. Jednak nawet jeżeli pojedyńcze, to się zdażyły.
Czytając cytowany fragment książki pomyślałam sobie, że może faktycznie tak byłoby lepiej. Seks nie byłby zabroniony, więc i dzieci nie robiłyby tego potajemnie. Może prędzej przyszliby porozmawiać z mamą/tatą o zabezpieczeniu. Dziewczyny szły by z matką do ginekologa po tabletki, a nie łykały jakąś zbieraninę nie wiadomo jakich i gdzie kupionych tabletek. Nie byłoby zabronione, nie byłoby czym się popisywać.
Niestety nie... coraz częściej spotykam się z głupotą nastolatek, ale to nie wina zwyczajów, a wychowania. Rodzice coraz częściej zajmują się sobą i karierą, i myslą że szkoła wszystko załatwi. A gdzie pogadanki o szacunku do siebie, zabezpieczeniach? Zazwyczaj dla rodziców na to zawsze jest za wcześnie lub wstyd ;/
OdpowiedzUsuńMyślę, że to nic by nie dało... podejrzewam, że wciąż dla tych 'trochę młodszych byłoby to zabronione i być może jeszcze młodsi zaczęliby czynić z siebie 'dorosłych'
OdpowiedzUsuńRaczej nie...
OdpowiedzUsuń