Choć nie raz już pisałam, napiszę jeszcze raz: ten czas strasznie szybko mija.
2011 rok dobiega już końca. W związku z tym, że Sylwestra spędzamy we 3 w domu i akurat Wiki przysnęła, zawieszona w chuście, przy moim sercu, skorzystam z okazji i wracając do posta zamieszczonego na początku roku rozliczę swoje postanowienia.
Pierwszy punkt na liście postanowień na obecny rok, dotyczył zazdrości. Nie mogę powiedzieć, żebym jakoś mocno ją ograniczyła, ale zdecydowanie lepiej radzę sobie z "okazywaniem" jej. Nie wybucham już tak. Staram się przemyśleć sprawę, odłożyć poruszenie tematu na później, jak już będę spokojniejsza (nie raz dzięki temu, tematu w ogóle nie poruszałam :) ) Jestem zdecydowanie na dobrej drodze :)
Pozytywne myślenie, ograniczenie lenistwa, przykładanie się do swoich obowiązków, wiara w siebie - były lepsze i gorsze okresy, ale starałam się.
Zdecydowanie więcej się uśmiechać, płakać tylko na filmach, wierzyć w lepsze jutro - jw.
Jeżeli chodzi o literaturę jaką przeczytałam, zdecydowanie w większości było to "coś dla przyjemności". Poczytałam trochę o ciąży i wychowywaniu maleństwa, ale nic z zakresu "praca nad sobą", a o tego typu książkach myślałam pisząc postanowienia noworoczne.
Poprawić, odświeżyć, zacieśnić kontakty z Bogiem i ludźmi - porażka :( Jeżeli chodzi o ludzi, nie wiem jak to jest, ale nie potrzebuję ... Jest mi dobrze w domu z Mężem, książką, ... i tylko od czasu do czasu jakaś impreza, tzn. wystarczy mi tych imprez ze znajomymi "ze strony" Męża. Kontakt z Bogiem - coś tego nie czuję :(
Nie bać się, walczyć - zdecydowanie TAK TRZYMAĆ :) Za jednym zamachem zyskałam w dwóch sprawach, dzięki temu, że się odważyłam :) zaproponowałam, poprosiłam :) ...
Tak więc jest nieźle :) choć mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie jeszcze lepiej :) i poprawię się tam gdzie do tej pory, poprawy brak :)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Bardzo mi miło, że odwiedziłaś/eś mojego bloga :) jeszcze milej mi będzie jak zostawisz kilka słów komentarza :) Zapraszam do kolejnych odwiedzin :)