Dziś rano Mąż mi opowiadał, jak to w nocy przytulił się do mnie śpiącej, dotknął mojego brzuszka, a tam ... impreza na całego :) Wiki tańcowała i w ogóle jej nie przeszkadzało to, że mama chce odpocząć. Inna sprawa, że najwidoczniej mi też jej harce nie przeszkadzały skory tak smacznie mi się spało :)
uroczo;-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
OdpowiedzUsuńW czasie bezsennych nocy, kiedy leżałam obok śpiącego męża z głową pełną obaw, te tańce mojego malucha bardzo mnie uspokajały. "Mamo spoko, śpij sobie, a ja sobie tu pofikam". Szkoda, że nie posłuchałam i nie spałam sobie :)
OdpowiedzUsuńhaha, wyrozumiala mama jestes ;)
OdpowiedzUsuń