W chodzę do biura, zdejmuję płaszcz - jest jakoś pusto. Po chwili dowiaduję się, że koleżanka Ż.W. odeszła. Jestem w szoku, zresztą nie tylko ja, wszystkie jesteśmy w szoku. Tak z dnia na dzień, bez żadnego ostrzeżenia ...
Myślę, że dziewczyna wystraszyła się obowiązków i odpowiedzialności jaka na nią miałaby spaść po odejściu E. Najmłodsza z pozostałej ekipy biura, jednocześnie byłaby najstarsza stażem. Mało że musiałaby zająć się sprawami, których sama do tej pory nie robiła, to jeszcze musiałaby uczyć mnie, A. i pewnie drugą A. również. Do tego wczoraj, ja sama przyczyniłam się do odkrycia błędu jaki wielokrotnie popełniła ... Dodam jeszcze to, że z końcem lutego Ż.W. skończyła staż, a pracodawca nie określił się, na jakich warunkach będzie dalej pracowała.
Mało? Ja w sumie ją rozumiem ...
Sytuacja wygląda teraz tak: A. pracuje półtora miesiąca (bez doświadczenia), ja pracuję od miesiąca (bez doświadczenia choć program, na którym pracuję znam dość dobrze), kolejna A. zaczęła pracę dzień po mnie i również nie posiada odpowiedniego doświadczenia. E. od której możemy i musimy się nauczyć wszystkiego jest tylko do końca miesiąca.
Wydawało mi się, że będzie ciężko nawet z Ż.W. Teraz moje obawy ... Cóż jestem tak trochę przerażona
Na szczęście mąż mnie wspiera. Tylko czy stres w pracy przypadkiem nie odbije się na nim ... :(
chyba jedyne wyjscie to zdystansowac sie od tego...
OdpowiedzUsuńbo tak naprawde co sie moze stac takiego w pracy?? zabija cie? wsadza do wiezienia? wywioza gdzies??
watpie...a skoro nie ma takiego zagrozenia to pomysl ze czeka cie mily wieczor z mezem ;)
albo i bez ;p;p;p
poradzisz sobie, poradzisz- no bo jak nie Ty to kto;-) a mąż powinien Cię wspierać i zapewnić wieczorny relaks po ciężkim dniu w pracy;)
OdpowiedzUsuńalbo wiesz...wyzyj sie na nas na blogu...my to jakos przezyjemy...a do meza badz mila ;)
OdpowiedzUsuń:) dzięki dziewczyny.
OdpowiedzUsuńCo do pracy - w najgorszym wypadku mogą mnie zwolnić :) ale kto wtedy będzie pracował :)
Staram się nie myśleć, jak to będzie gdy koleżanka odejdzie. Po co martwić się za wczasu. Ale jednak ...