Wczoraj zamiast do kina znowu wybraliśmy spacer :) tym razem po sklepach z meblami. Wiki zostawiliśmy pod opieką Babci i Cioci, a sami wyruszyliśmy zapoznać się z ofertą toruńskich sklepów.
Moja mama opowiadała, jak to po ślubie chcieli z Tatą kupić meble - pieniądze mieli, ale mebli nie było. Czekali w kolejce i brali co im się trafiło.
Teraz jest zupełnie odwrotnie. Sklepów z meblami jest tak wiele, że nie wiadomo co wybrać. Jedynym ograniczeniem są właściwie pieniądze.
W związku z tym, że kupić musimy dosłownie wszystko. Stwierdziliśmy, że zaczynamy od tego co na początek najważniejsze - od mebli i wyposażenia kuchni. Po dzisiejszym oglądaniu i rozmowach wychodzi na to, że jakieś 3.500,- na meble potrzebujemy. Dużo? Mało? Każdy ma na to swoją odpowiedź. Ja jeszcze napiszę do kolegi, który meble robi i zobaczymy jaką On nam cenę zaproponuje.
Mamy dylemat. W TBSach jest tak, że mieszkanie dostaniemy wyposażone w kuchenkę i zlew. Kuchenka wiadomo będzie wolnostojąca, mogę tylko podejrzewać, że będzie biała. Wykorzystamy ją, nie będziemy zmieniać, bo pieniądze przydadzą się na inne niezbędne rzeczy. Ale jak tak sobie wyobrażam te nasze meble, to ta biała kuchenka psuje mi ich wygląd.
Jakie fronty wybrać, żeby ta nieszczęsna kuchenka nie raziła tak bardzo? Co myślicie o białych frontach, albo częściowo białych? Będą współgrać z białą kuchenką i białą lodówką?